Zabił bez powodu, w centrum Legnicy. Ofiarą był przypadkowy przechodzień, który rano wyszedł po bułki. Marcin M. swoimi ciężkimi butami, jak to określili śledczy, wgniótł mu głowę w chodnik. I za tę zbrodnię właśnie został skazany. Prokuratura chciała dożywocia. Sąd wymierzył 25 lat więzienia. Wyrok jest nieprawomocny.
W listopadzie 2017 roku Marcin M. przyjechał do Legnicy trochę się zabawić. Spotkał się ze znajomymi, pił alkohol, wciągał kokainę. W pewnym momencie odłączył się od kompanów i sam ruszył w miasto.
Nad ranem coś poprowadziło go na targowisko w centrum, gdzie zachowywał się agresywnie. Jednemu ze sprzedawców zniszczył skrzynki. Na miejsce wezwano policję, ale mężczyzna zdążył się oddalić. Policjanci szukali go w okolicy. I w końcu znaleźli. W momencie, kiedy kopał leżącego na chodniku mężczyznę. Ataku nie przerwał nawet w obecności funkcjonariuszy.
Ofiarą był przypadkowy przechodzień, 65-letni Leszek N. Kiedy spotkał na drodze napastnika, szedł do sklepu po pieczywo.
"Nagła i gwałtowna śmierć"
W czerwcu 2018 roku prokuratura oskarżyła Marcina M. o zabójstwo. Tak w akcie oskarżenia został opisany jego czyn: "Działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia Leszka N. życia, przewrócił go na chodnik, gdzie wielokrotnie i intensywnie kopał go obutymi w ciężkie obuwie nogami, powodując wskutek tego obrażenia klatki piersiowej oraz głowy z zachłyśnięciem się krwią, które spowodowały nagłą i gwałtowną śmierć wymienionego pokrzywdzonego na miejscu zdarzenia".
Śledczy domagali się dla oskarżonego o zabójstwo kary dożywocia.
"Symulował chorobę psychiczną"
Sąd Okręgowy w Legnicy uznał 30-latka za winnego popełnienia zarzucanego mu zabójstwa i wymierzył mu karę 25 lat więzienia z możliwością warunkowego przedterminowego zwolnienia po 20 latach. Mężczyzna skazany został również za posiadanie narkotyków.
Zarówno sam oskarżony, jak i jego obrona nie kwestionowali zgromadzonych w śledztwie dowodów. Dla sądu sprawstwo Marcina M. nie budziło wątpliwości.
Kwestią, jaka była podnoszona przez jego obronę, był brak poczytalności oskarżonego. On sam twierdził, że w zamordowanym mężczyźnie "zobaczył demona", mówił o zawarciu paktu z szatanem.
Biegli psychiatrzy i psychologowie byli jednak pewni. - Oskarżony w chwili zabójstwa był poczytalny, a w okresie obserwacji symulował chorobę psychiczną - cytuje sędziego Marka Regulskiego portal lca.pl.
Dlaczego zatem 25 lat, a nie dożywocie?
- Sąd nie dostrzegł w sprawie okoliczności do orzeczenia takiej sankcji. Kara dożywotniego pozbawienia wolności jest substytutem do niedawna jeszcze istniejącej kary śmierci. Można ją orzec tylko w przypadku, gdy nie ma nadziei na skuteczną resocjalizację skazanego - tłumaczył sędzia w uzasadnieniu.
Wyrok jest nieprawomocny. Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem prokuratura podejmie decyzję o ewentualnym zaskarżeniu.
Do zdarzenia doszło na ulicy Chojnowskiej w Legnicy:
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław/lca.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt24 | lca.pl