Wystarczyła chwila, aby niewielkie miasto w Kotlinie Kłodzkiej, Lądek-Zdrój (woj. dolnośląskie), znalazło się pod wodą. W sieci pojawił się film, który pokazuje moment, gdy służby informują, że zarządzona została natychmiastowa ewakuacja. Zaraz ulica, przy której ludzie spacerowali spokojnie pod parasolkami, zmieniła się w rwący potok.
"Przerażające", "masakra", "ciężko sobie wyobrazić co ci ludzie przeżyli" - to tylko kilka z wielu podobnych komentarzy, które pojawiły się pod filmem umieszczonym w mediach społecznościowych.
Z początku nic nie wskazuje na to, co ma nastąpić. W miejscowości pada deszcz. Ktoś spaceruje pod parasolem. Nagle przejeżdża karetka. Z głośników słychać komunikat: zarządzamy natychmiastową ewakuację wszystkich mieszkańców. Za karetką wolno jedzie samochód. Pojawia się kolejna osoba spacerująca pod parasolką.
Ulica jak rwący potok, auta pod wodą
Po chwili na filmie widzimy tę samą ulicę, która zmieniła się w rwący potok. Pod wodą znalazło się sześć samochodów, które zaczęły płynąć z nurtem i obijać się o siebie.
"Ależ siła tego żywiołu, a biedni ludzie mogli tylko z balkonów i okien całkowicie bezsilnie patrzeć, jak niszczone jest ich miasto i dobytek. Strasznie to smutne" – skomentował jeden z internautów.
Film pokazujący ostrzeżenie przez służby mieszkańców Lądka-Zdroju i moment nadejscia fali😰😰
— Kamil NH (@KamilNH84) September 18, 2024
Lubelscy Łowcy burz podają: spektrofotometr tt jako źródło filmu. pic.twitter.com/kCvLK9RCHH
Miejscowy przedsiębiorca: mieliśmy parę minut na to, żeby się ewakuować
Film został nagrany w Lądku-Zdroju, kilkutysięcznej miejscowości uzdrowiskowej w Kotlinie Kłodzkiej. Kataklizm przyszedł w niedzielę. W położonym powyżej Lądka Stroniu Śląskim pękła tama. Woda spustoszyła miejscowość.
- Mieliśmy parę minut dosłownie na to, żeby się ewakuować. Policja i służby nawoływały do ewakuacji, ale bardzo często ludzie lekceważyli zagrożenie i nie dowierzali w to, że zapora w Stroniu zostanie przerwana. To, co nas uratowało, to to, że był to dzień. Dlatego że jeżeliby się zdarzyła ta sytuacja w nocy, to mielibyśmy ofiary liczone w setkach – mówił, przed kamerą TVN24 podczas usuwania szkód po powodzi, miejscowy przedsiębiorca Borysław Zatoka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Kamil NH/ X