Z sali lekcyjnej prosto pod K2. Uczniowie Szkoły Podstawowej w podwrocławskim Kiełczowie odbyli wirtualną wycieczkę po bazie polskiej wyprawy. Zabrał ich na nią Adam Bielecki, do którego dzieci pisały listy wsparcia.
Jak zainteresować uczniów swoją pasją? Patent na to ma Agnieszka Prokop, nauczycielka przyrody w SP w Kiełczowie. Jak mówi, od lat jest pasjonatką gór, od zawsze interesowała się himalaizmem. Zaryzykowała, aby jedną lekcję poświęcić polskiej wyprawie na K2, która walczy o pierwsze zimowe wejście na górę. I to był strzał w dziesiątkę.
- Ta lekcja została odebrana bardzo entuzjastycznie, właściwie przeszło to moje najśmielsze oczekiwania. Dzieci podjęły temat, spontanicznie postanowiły napisać listy, aby wesprzeć naszych, żeby wyrazić swoje uczucia jak bardzo kibicują, jak mocno trzymają kciuki - przyznaje nauczycielka.
Listy i laurki
Akcja ruszyła pełną parą. Uczniowie pisali na potęgę. Głównie życzyli powodzenia naszym himalaistom, podkreślali jak bardzo wierzą w powodzenie tej wyprawy. Czwartoklasiści nie ustrzegli się błędów ortograficznych, ale one tylko dodały uroku tym listom. Kuba na przykład "rzyczył", aby w miłej atmosferze weszli na górę w osiem godzin. Maja pisze o ekipie spod K2, jako o najlepszej drużynie na świecie. Natomiast Kamila z troską przestrzega, żeby nikt nie zrobił sobie krzywdy.
- Na pewno jest to duży wyraz wsparcia. Wiedzieć, że bardzo dużo osób się interesuje, wierzy w sukces tej wyprawy. Myślę, że to jest bardzo motywujące - uważa Sonia Mituś, jedna z uczennic SP w Kiełczowie.
- Myślę, że te listy są ważne, ponieważ dają im siłę w sobie, żeby walczyć dalej, zmagać się z tymi górami, żeby udało im się zdobyć to K2, na razie niezdobyte zimą - dodaje 11-letni Wiktor Semla.
Łączenie spod K2
I wydaje się, że dzieci mają rację, bo Adam Bielecki docenił wsparcie. Kiedy Agnieszka Prokop zebrała listy i wysłała je przez internet do polskiego himalaisty, ten niedługo później odpowiedział i zaproponował rozmowę.
- Odczytałam tego maila w szkole. Wszyscy zaczęliśmy aż piszczeć z radości. Nie mogłam uwierzyć, że chce z nami porozmawiać. Połączyliśmy się z Adamem, dzieci pytały o wszystko. To było duże wydarzenie w naszym szkolnym życiu - mówi nauczycielka.
Mali rozmówcy byli znakomicie przygotowani. Pytali o temperaturę, o ciężar plecaków podczas wspinaczki, czy też o koszty takiej wyprawy. Bielecki chętnie opowiadał. Później pokazał uczniom bazę, a także dołączył do całej ekipy, która pozdrowiła szkołę w Kiełczowie.
Dzieci były zachwycone, większość przyznaje, że nauczycielka przyrody mocno ich zainspirowała. Kto wie, może jest wśród nich przyszły zdobywca ośmiotysięcznika?
Autor: ib/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: SP w Kiełczowie