- To nie żart. Ktoś dmuchnął starego, kilkudziesięcioletniego, zardzewiałego, ale posiadającego wielką duszę, volkswagena "dokę" - skarży się Tomasz Kuchar. Znany rajdowiec prosi o pomoc w znalezieniu zguby. W nagrodę proponuje wspólny rajd.
- Ktoś ukradł mojego "Kermita" - ubolewa Tomasz Kuchar, bo choć zielone auto jest najmniej cenne z jego kolekcji, dla rajdowca znaczy jednak najwięcej.
- Ma duszę. Mam do niego wielki sentyment. Mimo, że najstarsze w garażu, zawsze wiedziałem, że odpali w każdych warunkach, wszędzie podjedzie, nigdzie się nie zawiesi... i myślałem, że nikt go nie ukradnie - śmieje się. Mimo, że rajdowiec zgłosił już kradzież na policję, prosi też o pomoc w znalezieniu samochodu wrocławian.
- Jeśli ktoś gdzieś zauważy Kermita, bardzo proszę o wiadomość - mówi
"Kermit" zniknął w nocy
Charakterystyczne auto o numerze rejestracyjnym DW028PW zniknęło z ul. Piastowskiej w nocy z wtorku na środę. Kuchar zostawił je tam wieczorem. - A kiedy przyszedłem rano, już go nie było - mówi.
I oferuje nagrodę. - Szczęśliwemu znalazcy i pomocnikowi w ukaraniu łotrów oferuję wspólną przejażdżkę lub rajdowe gadżety. Albo cokolwiek, co ten ktoś sobie zażyczy. Oczywiście w ramach rozsądku - śmieje się Kuchar.
Autor: bieru//kv / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Kuchar