Po drodze taranował niemal wszystko - tak o zachowaniu 30-letniego kierowcy mówią policjanci z Krapkowic (Opolskie). Mężczyzna miał 2,5 promila alkoholu w organizmie. Omal nie rozjechał pieszej, skosił znaki drogowe, wjechał w kosz na śmieci i zatrzymał się dopiero na murze.
- Gdy osobowy fiat wyjeżdżał ze stacji benzynowej mieszkanka Krapkowic wchodziła na przejście dla pieszych. By uniknąć potrącenia musiała ratować się ucieczką - relacjonuje asp. sztab. Jarosław Waligóra z policji w Krapkowicach. I dodaje, że kierowca zamiast zwolnić gwałtownie przyspieszył.
Skosił znaki drogowe, wjechał w kosz i zatrzymał się na murze
Następnie siedzący za kierownicą fiata mężczyzna skasował wszystkie znaki drogowe, jakie stały na jego drodze. Wjechał też w kosz na śmieci, a swój rajd zakończył uderzając w mur jednej z posesji. - Uciekł z pojazdu, ale wezwani na miejsce funkcjonariusze ruszyli za nim. Ustalenie jego tożsamości ułatwiło pozostawione w samochodzie prawo jazdy - informuje Waligóra.
Okazało się, że 30-latek miał w organizmie 2,5 promila alkoholu. Grozi mu do dwóch lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w Krapkowicach:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja opolska