Na autostradzie A4 na wysokości miejscowości Kostomłoty pod Wrocławiem zderzyło się pieć aut i bus. To nie jedyne zdarzenie na tej trasie - kilometr dalej doszło do kolizji dwóch aut. Nie ma osób rannych. Droga była zablokowana.
Do zdarzenia doszło około godziny 9:20 między węzłami Kostomłoty a Kąty Wrocławskie na nitce autostrady A4 w kierunku Zgorzelca.
Straż pożarna początkowo informowała o kolizji czterech pojazdów osobowych i busa. - Pojazdami podróżowało łącznie 17 osób, z czego trzy odniosły obrażenia, wszystkie są przytomne - przekazał dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu.
Jak później poinformowała policja, w zdarzeniu uczestniczył jeszcze jeden samochód osobowy.
Na miejsce wysłano cztery zastępy straży pożarnej. Na miejscu lądował też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
- Doszło do tak zwanego "domino". Prawdopodobnie z powodu warunków atmosferycznych jeden z kierowców mocniej zahamował i spowodowało to, że kolejne auta uderzyły w niego. Tu jest niezachowanie odległości między samochodami i niedostosowanie prędkości do warunków jazdy - mówi aspirant sztabowy Monika Kaleta z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Jak podał dyżurny Punktu Informacji Drogowej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Grzegorz Mrozowski, w wyniku zderzenia zablokowany był jeden pas autostrady.
Druga kolizja wstrzymała ruch
- Tylko kilometr dalej, w tym samym czasie doszło do kolizji dwóch aut - dodaje Kaleta.
Auta zablokowały tymczasowo trasę w kierunku Zgorzelca.
- W ten weekend zdecydowanie pogoda pogorszyła się, spadł śnieg, marznący deszcz, temperatura spadła sporo poniżej zera. No i mamy tego efekt na autostradzie A4 - mówi Kaleta.
I zaleca kierowcom ostrożność. - Jest długi weekend, przed nami jeszcze niedziela, poniedziałek, będą powroty. Uważajmy na siebie, przede wszystkim najważniejsze jest nasze bezpieczeństwo. Śniegu ma jeszcze dopadać jutro, temperatura w nocy spada nawet do -10 stopni Celsjusza. Kierujmy z głową, wsiadajmy za kierownicę, przede wszystkim trzeźwym, wypoczętym, lepiej dojechać do celu później niż wcale nie dojechać - kończy Kaleta.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wojciech Bagiński/Kąty Wrocławskie na sygnale