KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL >>>
Specjalistyczny Szpital Ginekologiczno-Położniczy w Wałbrzychu to miejsce, w którym przychodzą na świat najmniejsze dzieci, z głębokiego wcześniactwa, z najbardziej zagrożonych ciąż. Takie noworodki wymagają szczególnej opieki. Przeważnie leżą w inkubatorach, podłączone do respiratorów.
- Oprócz wielkiej uwagi personelu medycznego, wymagało to również do tej pory wielkiej troski od rodziców. Niebagatelne znaczenie ma kontakt w pierwszych dniach życia malucha z mamą. Tym bardziej że życie tego malucha jest cały czas zagrożone - mówi dyrektor ds. medycznych, dr Roman Puskarz.
Promyk słońca w trudnych chwilach
Nie dość, że taki malec rodzi się zbyt wcześnie i na starcie ma obniżoną odporność, to jeszcze w czasie epidemii COVID-19, ryzyko jest większe. W tak bardzo niesprzyjających warunkach, mama zostaje nagle pozbawiona możliwości kontaktu ze swoim dzieckiem.
- Takie zdarzenia mogą i najprawdopodobniej zostawiają w psychice rodziców wielkie spustoszenie. Postaraliśmy się wyjść im naprzeciw, stworzyć chociaż namiastkę kontaktu z tym dzieckiem za pomocą wideokonferencji. Podchodzimy z tabletem do inkubatora, czy respiratora i pokazujemy to dziecko, po wcześniejszym połączeniu się z mamą, aby mogła się skontaktować, choć przez chwilę zobaczyć malucha. Niestety, nie może go dotknąć, porozmawiać z nim, czy go przytulić. Niemniej, chociaż w ten sposób próbujemy złagodzić jej ból i cierpienie - tłumaczy dr Puskarz.
Łączenie odbywa się na żywo. Nietrudno wyobrazić sobie reakcje rodziców. Wzruszenia, płacz, cierpienie. Ale też ciepło i podziękowania dla personelu szpitala za możliwość choćby popatrzenia na swoje dziecko.
- My nie pytamy, reakcje są różne. Możemy tylko obserwować, jak się mama zachowuje. Na pewno jest to dla niej miłe, że w ten sposób pomagamy przetrwać te najtrudniejsze chwile, być może w jej całym życiu. W tych chwilach, gdzie nastrój w całej Polsce jest pesymistyczny, taki promyk słońca na pewno daje dużo rodzicom - mówi lekarz.
Zabiegi w czasach epidemii
Stan epidemii nie wypłynął znacząco na pracę wałbrzyskiej placówki. Jest to szpital monoprofilowy, nie posiadający innych oddziałów. Nie jest dedykowany do przyjmowania pacjentek z koronawirusem. Porody przyjmowane są bez zmian. Przekładane na inny termin są tylko zabiegi tych pacjentek, których stan zdrowia na to pozwala.
Na naszym portalu informowaliśmy niedawno o sytuacji, kiedy rodzice musieli być odseparowani od swojego nowo narodzonego dziecka. Powód jednak był inny. Rodzice małej Klary byli zakażeni koronawirusem. Dziecko przyszło na świat poprzez cesarskie cięcie. Medycy przeprowadzili zabieg w kombinezonach, goglach, potrójnych rękawicach. Nie mogli dopuścić, aby dziewczynka zakaziła się w trakcie porodu. Udało się. Po przyjściu na świat poddana została testom na obecność koronawirusa. Wynik był ujemny.
Autorka/Autor: ib/gp
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shuttestock