Nawet 18 godzin - według danych Straży Granicznej - trzeba czekać na przekroczenie granicy w Jędrzychowicach (województwo dolnośląskie). Korek sięga tam kilkudziesięciu kilometrów. Kierowcy choć cierpliwi, to narzekają na brak picia, jedzenia i toalet. A służby apelują: wypełnijcie wcześniej formularze lokalizacyjne.
KORONAWIRUS W POLSCE. RAPORT TVN24.PL Na Dolnym Śląsku przekroczenie niemiecko-polskiej granicy samochodem możliwe jest tylko na przejściu w Jędrzychowicach. A to powoduje prawdziwy natłok kierowców, którzy chcą akurat tędy wjechać do kraju. Każdy z nich, a także towarzyszący mu pasażerowie, muszą przejść kontrolę sanitarną, mieć zmierzoną temperaturę i wypełnić tak zwany formularz lokalizacyjny dzięki któremu później służby będą mogły między innymi sprawdzić to, czy kierowca i jego pasażerowie poddają się - po powrocie do Polski - obowiązkowi 14-dniowej kwarantanny.
Wszystkie te procedury i formalności są czasochłonne, a osób, które chcą wjechać do kraju przybywa. To oznacza, że sznur samochodów się wydłuża. Jak wynika z informacji zamieszczonej na stronie Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej - o godzinie 13.40 - na niemiecko-polskiej granicy w Jędrzychowicach czekać trzeba 18 godzin.
"Tam jest masa ludzi, rodziny, dzieci, ludzie ze zwierzętami jadą"
Niektórzy tracą cierpliwość. Jak relacjonowała Olga Bierut, reporterka TVN24, wiele osób decyduje się na pozostawienie w aucie jedynie kierowcy i pasem awaryjnym rusza pieszo w stronę Polski. Ludziom czekającym po kilkanaście godzin w korku doskwiera brak wody, jedzenia i toalet.
- Ja już stoję w tym korku od drugiej w nocy. Wyjechałem z Niemiec o 21 (w poniedziałek - przyp. red.) i do tej pory jeszcze stoimy w tym korku. Nie ma żadnych napojów, nie ma żadnej organizacji, a korek się ciągnie dobre 40 kilometrów do tyłu. Tam jest masa ludzi, rodziny, dzieci, ludzie ze zwierzętami jadą. To jest masakra - żali się jeden z kierowców z którym udało się porozmawiać reporterce TVN24. I podkreśla: - Naprawdę nie ma żadnej organizacji.
Mniejszy ruch - jak przekazują służby - panuje na innych przejściach granicznych z Niemcami. Według danych z godziny 13.40 na przekroczenie granicy w Kołbaskowie (Zachodniopomorskie) czeka się godzinę, w Olszynie (Lubuskie) - dziewięć godzin, a w Świecku (także Lubuskie) czas oczekiwania wynosi siedem godzin. Jednak i tu nie obyło się bez problemów. Litewscy kierowcy zablokowali tam jeden z pasów na przejściu granicznym. Powód? Trudności z wjazdem do Polski.
Apel służb: wypełnijcie karty wcześniej
Służby apelują, by kierowcy i ich pasażerowie jeszcze przed rozpoczęciem podróży - w miarę możliwości - pobierali karty ze strony internetowej Głównego Inspektoratu Sanitarnego i z wypełnionymi już formularzami stawiali się do odprawy granicznej. To znacznie przyspieszyłoby kontrolę i działania służb na granicy.
Powrót kontroli granicznych
Od północy z soboty na niedzielę na polskich granicach przywrócone zostały pełne kontrole. Ma to związek z wprowadzonym w piątek przez premiera Mateusza Morawieckiego stanem zagrożenia epidemicznego. KONTROLE NA POLSKICH GRANICACH PRZYWRÓCONE. ZOBACZ JAK I KTÓRĘDY WJECHAĆ DO KRAJU
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Wasilkowski