Do szpitala zakaźnego w Kędzierzynie-Koźlu na Opolszczyźnie dotarły pierwsze urządzenia do nowoczesnej pracowni badań molekularnych. To znaczy, że wkrótce placówka sama będzie badać próbki pobrane od pacjentów i nie będzie musiała wysyłać ich do Opola i Wrocławia.
Szpital jest już bardzo bliski uruchomienia pracowni, która ma się skupić na badaniu wymazów od osób zakażonych koronawirusem, bądź podejrzanych o to. Dyrekcja liczy, że praca ruszy na początku maja.
- Pierwsze dni to będzie czas na organizację pracowni badań molekularnych i naukę obsługiwania urządzeń. Chcielibyśmy, żeby pracownia zaczęła przyjmować wymazy pacjentów już około 6 maja - mówi Jarosław Kończyło, dyrektor szpitala.
Nawet sto kilkadziesiąt próbek dziennie
Obecnie wszystkie wymazy są transportowane do laboratoriów w Opolu i Wrocławiu, co wydłuża logistykę. W przypadku "pacjentów pilnych", taka diagnostyka zwykle trwa około doby. Niektórzy na wyniki muszą czekać dłużej. Wkrótce sytuacja zmieni się diametralnie.
- Co najważniejsze, to my będziemy decydentem, które wymazy są realizowane w pierwszej kolejności. Różnie to wyglądało w tamtych laboratoriach - przyznaje Kończyło.
Jak precyzuje, w szpitalu działać będą dwa urządzenia o różnej charakterystyce, które razem pozwolą przebadać dziennie od blisko stu, nawet do stu kilkudziesięciu próbek.
Jedno urządzenie będzie pracować w cyklach siedmiogodzinnych. W trakcie jednego takiego cyklu badane będą maksymalnie 42 próbki. Jeszcze nie wiadomo czy pracownia będzie działać w trybie całodobowym, dlatego na razie trudno ocenić ile dokładnie tych wymazów będzie przebadanych.
Drugie urządzenie, do szybkiej diagnostyki, działa na innej zasadzie. Jak mówi dyrektor szpitala - będzie wykonywało jedno badanie w ciągu jednej godziny. Taki analizator może być szczególnie użyteczny w przypadkach najpilniejszych. Na jego funkcjonowanie trzeba będzie poczekać mniej więcej do przełomu maja i czerwca.
"Szacunek dla pracowników"
- Są z nami diagnosta, genetyk, który będzie szkolił nasz personel. Wiadomo, że na samym początku ta siła przerobowa może nie będzie tak duża, jak mogłaby być, ale z czasem pracownicy naszego laboratorium przejmą już w pełni te obowiązki. Mam ogromny szacunek do moich pracowników za ich zaangażowanie i chęć nauki - przyznaje dyrektor szpitala w Kędzierzynie-Koźlu.
Przedsięwzięcie w całości finansuje Grupa Azoty, największy pracodawca w tamtejszym regionie. Spółka przeznaczyła na pomoc szpitalowi 750 tysięcy złotych.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: SPZOZ w Kędzierzynie-Koźlu