Węże strażackie, wyciągarka samochodowa i dużo cierpliwości. Strażacy z okolic Zgorzelca (dolnośląskie) uratowali konia, który wpadł do piwniczki znajdującej się pod jednym z budynków. Ważące przeszło 700 kg zwierzę przeżyło wypadek bez większych obrażeń.
- W czwartek po południu dostaliśmy zgłoszenie, że do piwnicy w jednym z popegeerowskich budynków wpadł koń – mówi mł. asp. Grzegorz Fleszar.
Na miejsce pojechali ochotnicy ze Studnisk Dolnych. Gdy weszli do pomieszczenia, zobaczyli że zawaliła się drewniana pokrywa znajdującej się pod budynkiem piwniczki. Klapa wraz ze zwierzęciem wpadła do zagłębienia. A na wszystko spadła dodatkowo drewniana konstrukcja.
- Widocznie zwierzę weszło na pokrywę, która pod jego obciążeniem się zapadła – mówi Fleszar.
Duże zwierzę
Strażacy usunęli belki i fragmenty konstrukcji, jakie leżały na zwierzęciu. Potem, gdy koń wstał, zdecydowali o jego wyciągnięciu przy użyciu wyciągarki.
- Baliśmy się, że wydostając konia rękami, zwierzę będzie wierzgać. Dlatego opasaliśmy je wężami strażackimi. I przy pomocy wyciągarki oraz podwieszonych bloczków, wyciągnęliśmy go na powierzchnię – opisał Fleszar.
Weterynarz, który przyjechał na miejsce, stwierdził, że zwierzęciu nic się nie stało.
- Okazało się, że nie ma większych obrażeń. Lekarz stwierdził jedynie otarcia w okolicach oka – wyliczał Fleszar.
W akcji wyciągania konia uczestniczyły 4 zastępy straży pożarnej. W tym dwa ochotników ze Studnisk Dolnych.
Tak wyglądała akcja wydobywania konia
Wypadek miał miejsce w Studnickach Dolnych
Autor: dr//ec / Źródło: TVN24.pl, zgorzelec.info
Źródło zdjęcia głównego: Ewelina Szolc