Kolejne ekshumowane ciała zbadają we Wrocławiu

Przywieźli do Wrocławia kolejne ekshumowane ciała
Przywieźli do Wrocławia kolejne ekshumowane ciała
Źródło: TVN24 Wrocław
W poniedziałek wieczorem do Wrocławia przyjechały ciała dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej. Wcześniej w krakowskim Zakładzie Medyzyny Sądowej odbyły się wstępne badania ciał, które zostały ekshumowane rano w Warszawie. Prokuratura informuje, że poniedziałkowe ekshumacje są ostatnimi w tym roku.

- Mamy wątpliwości, czy ciała znajdowały się we właściwych grobach. Zostały prawdopodobnie prawidłowo zidentyfikowane, ale później źle oznaczone przez stronę rosyjską - powiedział kpt. Andrzej Wicherski z Wojskowej Prokuratury Okręgowej.

Ich tożsamość mają ustalić pracownicy wrocławskiej Akademii Medycznej.

Kolejne ekshumacje

Ekshumacje dwóch ofiar katastrofy smoleńskiej odbyły się w poniedziałek rano w Warszawie. Przeprowadzono je w Świątyni Opatrzności Bożej i na cmentarzu w Pyrach. Terenu Świątyni Opatrzności Bożej strzegli żołnierze Żandarmerii Wojskowej, na miejscu były też policyjne radiowozy. Okolice Świątyni - która wciąż jest w budowie - ogrodzono i zamknięto dla osób postronnych

Żołnierze ŻW strzegli już także okolic cmentarza parafialnego w Pyrach. Na jego teren wjechały wojskowe samochody.

"Chodzi o ciała duchownych"

"Według nieoficjalnych i niepotwierdzonych informacji medialnych, chodzi o ciała duchownych - kapelana Warszawskiej Rodziny Katyńskiej ks. Zdzisława Króla oraz ks. prof. Ryszarda Rumianka, rektora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego" - podaje PAP. Prokuratura już jednak wcześniej wielokrotnie zapowiadała, że do czasu zakończenia czynności i bez zgody rodzin nie będzie ujawniać szczegółów oraz danych ofiar katastrofy, których one dotyczą.

Wrocławscy śledczy zidentyfikowali wcześniej tożsamość innych ekshumowanych ciał, Anny Walentynowicz, prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego i dwóch innych ofiar katastrofy smoleńskiej. Jak się okazało, w obu przypadkach doszło do zamienienia ciał.

Autor: bieru/par / Źródło: TVN24 Wrocław / PAP

Czytaj także: