Karkonoski Park Narodowy rozpoczął akcję #WeekendBezŚnieżki. Wszystko po to, by najwyższy szczyt Karkonoszy odciążyć od zadeptujących go piechurów. W zamian turystom proponuje się wędrówki innymi szlakami i inne atrakcje. Władze Karpacza przyznają, że ruch turystyczny "wrócił do normy" sprzed epidemii.
Lato w czasach epidemii COVID-19 Polacy postanowili spędzić głównie w kraju. To powoduje, że na plażach i w górach pojawiły się tłumy turystów. Nie inaczej jest w Karkonoszach. Od turystów zaroiło się między innymi w Karpaczu.
- Początek lipca, w porównaniu z ubiegłym rokiem, był jeszcze słabszy. Jednak od drugiej połowy lipca wszystko wróciło do normy, co mnie jako włodarza miasta bardzo cieszy - podkreśla Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza. I dodaje: - Dziennie odwiedza nas ponad 30 tysięcy osób, ale na szczęście ten ruch jest bardzo rozproszony.
Tłumy w kolejkach i na szlakach
Część turystów postanawia zostać w mieście. Inni wybierają zdobywanie górskich szczytów. Część w górę idzie pieszo, ale niektórzy - by dotrzeć na Śnieżkę - decydują się skorzystać z wyciągu na Kopę, a dalszą trasę pokonać o własnych siłach. Do wyciągu ustawiają się kolejki. I to nie tylko w weekendy. Na zdjęciu opublikowanym przez "Nowiny Karpacz" widać tłum, jaki w środę czekał na możliwość skorzystania z wyciągu.
Promują #WeekendBezŚnieżki
Karkonoski Park Narodowy informuje, że dziennie Śnieżkę, czyli najwyższy szczyt Karkonoszy, zdobywa nawet 10 tysięcy osób. A ruch na szlakach nie maleje. Stąd pomysł na akcję #WeekendBezŚnieżki. - Chodzi o to, żeby wędrować po Karkonoszach bez wchodzenia na Śnieżkę - wyjaśnia Monika Rusztecka z Karkonoskiego Parku Narodowego. Wszystko po to, by dać naturze się zregenerować i jej nie zadeptywać.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Nowiny Karpacz