Kultowe dla wielu turystów schronisko Samotnia w Karkonoszach ma za sobą pierwsze wakacje pod rządami nowych dzierżawców. Niechętnie odpowiadają na pytania o kulisy przejęcia obiektu od zarządzającej nim przez ponad 57 lat rodziny Siemaszków. Wprowadzają natomiast zmiany i planują kolejne. - Zakończyłyśmy ten etap życia - mówi Agnieszka Siemaszko-Arcimowicz i przyznaje, że po opuszczeniu schroniska w połowie maja już się do niego nie wybrała.
- Przez kilkanaście miesięcy o Samotni było w środowisku turystów górskich naprawdę głośno. Petycję przeciwko odebraniu Samotni Siemaszkom poparło ponad 45 tysięcy osób
- Protesty niewiele dały. Obecnie obiektem opiekuje się spółka Wysoka II, powiązana z ludźmi, którzy zarządzają jednym z najczęściej odwiedzanych schronisk w Polsce - tatrzańskim Murowańcem
- W odświeżonej Samotni pojawiły się nowe meble, wzory haftu oraz leżaki na zewnątrz
W ubiegłym roku zarząd spółki Sudeckie Hotele i Schroniska, należącej do PTTK i zarządzającej 23 obiektami w województwach dolnośląskim i opolskim, ogłosił wybór nowego dzierżawcy schroniska górskiego Samotnia nad Małym Stawem w Karkonoszach. W środowisku turystów górskich zawrzało, bo uwielbianym obiektem od 1966 roku opiekowała się rodzina Siemaszków - małżeństwo Sylwia i Waldemar. Po tragicznej śmierci mężczyzny, od 1994 roku stery przejęła córka Magda Siemaszko-Arcimowicz oraz jej matka Sylwia Siemaszko, które zarządzały schroniskiem aż do połowy maja 2024 r.
W ubiegłorocznym konkursie na prowadzenie obiektu wzięły udział trzy firmy. Oferta rodziny Siemaszków została odrzucona. Wielbiciele schroniska protestowali przeciwko decyzji PTTK w mediach społecznościowych, o Samotni zaczęło się głośno mówić. Społeczność facebookowa "Ratujmy samotnię" utworzyła petycję, pod którą podpisało się 45 tys. osób. Wtedy PTTK ugięło się pod presją i przedłużyło umowę z dotychczasowymi dzierżawcami o kilka miesięcy, po czym ogłosiło przetarg. W lutym 2024 roku przedstawiciele PTTK podali, że najlepszą ofertę złożyła spółka Wysoka II z Zakopanego, która podpisała umowę dzierżawy na 5 lat.
CZYTAJ TEŻ: Schronisko Samotnia będzie miało nowego dzierżawcę. Rodzina Siemaszków odchodzi po prawie 60 latach
"Zakończyłyśmy ten etap życia"
Długoletni opiekunowie obiektu otrzymali aneks do umowy dzierżawy, która obowiązywała do 15 maja 2024 roku. - Nie byłyśmy w Samotni od 15 maja 2024 roku, to jest dnia naszego odejścia. Nie byłam tam ani ja, ani moja mama, ani nikt z mojej rodziny. Zakończyłyśmy ten etap naszego życia - mówi w rozmowie z tvn24.pl Magdalena Siemaszko-Arcimowicz.
Byli dzierżawcy zostali poproszeni o wywiezienie wszystkich swoich rzeczy. - Schronisko zostało zdane w stanie, w jakim życzył sobie pan Grzegorz Błaszczyk, prezes Spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK. Przed terminem przekazania obiektu otrzymaliśmy od niego pismo wskazujące, że mamy zabrać wszystkie nasze rzeczy. Całe wyposażenie Schroniska stanowiło naszą własność. Więc wszystko zostało zabrane - dodaje.
"Liczyłyśmy, że zgłosi się do nas ktoś z propozycją zostawienia czegokolwiek"
Poprzedni opiekunowie liczyli na to, że będzie można zostawić te najcięższe rzeczy w Schronisku, dla przyszłych właścicieli, jednak nie dano im takiej możliwości. - Cały ten proces wiązał się z potężnym stresem, kosztami i czasem, którego było niewiele. Wywiezienie wyposażenia, w tym całej kuchni, stołów, ław, baru czy choćby pianina, było sporym wyzwaniem. Liczyłyśmy, że zgłosi się do nas ktoś z propozycją zostawienia czegokolwiek. Nikt nie podjął jednak w tej sprawie prób kontaktu - wyjaśnia Siemaszko-Arcimowicz.
Przy odbiorze Samotni przez PTTK obecni byli przedstawiciele mediów oraz 14 innych świadków. - Pomimo dewastujących Schronisko remontów przeprowadzonych przez jego Spółkę Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK w latach 2000-2013 i brakiem inwestycji przez tą samą spółkę w latach 2013-2023, Samotnia była oddana w stanie bardzo dobrym. Oddanie Samotni było udokumentowane protokołem zdawczo-odbiorczym, podpisanym przez prezesa Błaszczyka. Nie ma w tym dokumencie żadnych zastrzeżeń co do stanu technicznego obiektu i ani jednej negatywnej uwagi - dodaje.
- Po przyjęciu przez nas obiektu, okazało się, że jest kilka rzeczy do zrobienia, przede wszystkim musimy zaznaczyć, że to jest obiekt zabytkowy, dlatego wszelkie remonty muszą być przeprowadzane pod nadzorem konserwatora zabytków. To, co mogliśmy zrobić w tej chwili, to odświeżyć obiekt i przeprowadzić drobne prace adaptacyjne. Okazało się, że w schronisku nie ma części oświetlenia, zaplecze kuchenne jest w fatalnym stanie, część umywalek w pokojach mieszkalnych jest zdjęta, więc trzeba było uzupełnić tego typu rzeczy — kontruje Grzegorz Błaszczyk, prezes spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK.
Przez miesiąc po przekazaniu obiektu nowym właścicielom schronisko było zamknięte. - Poprzedni dzierżawcy pozostawili Schronisko Samotnia w stanie, który uniemożliwiał uruchomienie obiektu od razu po jego przejęciu. Z budynku zabrano całe wyposażenie, w kilku pokojach zdemontowano nawet umywalki. Schronisko po przejęciu nie mogło działać tak, jakby wszyscy tego chcieli - mówi nam przedstawiciel spółki Wysoka II.
Nowe wnętrze schroniska Samotnia
Od połowy czerwca turyści mogą ponownie odwiedzać Samotnię. Teraz w schronisku położonym nad Małym Stawem na zewnątrz można zobaczyć więcej ławek oraz barowe leżaki, kojarzony do tej pory raczej z plażami albo hipsterskimi knajpami element wyposażenia wnętrz.
- Teraz, powiem szczerze, zrobiło się troszeczkę barowo, a miało schroniskowo. Z zewnątrz miejsce jest przepiękne, ale w środku brakuje tego klimatu – mówi Sylwia, turystka z okolic Poznania.
Odświeżone zostało również wnętrze, wymieniono łóżka. Obecnie styl przypomina nieco tatrzański Murowaniec. Nie bez powodu, bo słynnym schroniskiem na hali Gąsienicowej zarządza ta sama spółka.
- Podobało się nam w schronisku, choć byliśmy ostatnio tu 30 lat temu. Wystroju to akurat nie zauważyłem, bo myślałem o jedzeniu. Wystrój to właściwie dobrze, jak się nie zmienia w takich schroniskach, bo to akurat jest taka tradycja – mówi starsze małżeństwo Małgorzata i Marian z Leszna.
"Największe zmiany widać w środku. Odświeżyliśmy sale, które są na dole. Wyposażyliśmy je w nowe meble. Sporo pracy wymagało też wyposażenie kuchni. Posiłki serwujemy z nowoczesnego baru. Zmiany widać też w innych częściach schroniska. Bardzo ważne było dla nas to, aby nasi goście mogli nocować w czystych i zadbanych pokojach. Są w nich nowe łóżka, materace i pościel" - informuje spółka Wysoka II.
Nie są to jednak wszystkie zmiany, które czekają na perłę karkonoskich gór. - Obiekt został gruntownie odświeżony w środku, pokoje odmalowane, wykładziny zmienione, natomiast wszelkie prace inwestycyjne i remontowe będą dopiero wykonywane, ponieważ w tej chwili jest sporządzana dokumentacja techniczna tych prac. Na pewno w tym roku z niczym nie ruszymy — dodaje prezes spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK.
Po kosmetycznym remoncie Schronisko Samotnia czeka większa modernizacja. W pierwszej kolejności spółka zamierza przeprowadzić remont oczyszczalni ścieków i wymienić piece. Spółka Wysoka II planuje również większy remont pomieszczeń i zmianę planowania wnętrza. - Jeśli pierwszym etapem nazwalibyśmy przygotowanie schroniska do ponownej działalności w pełnym zakresie, co udało nam się już uczynić, to drugim są prace związane z inwestycjami w systemy, które są niezbędne do sprawnego i bezpiecznego funkcjonowania obiektu - wyjaśnia przedstawiciel spółki Wysoka II.
Schronisko jest obiektem zabytkowym, dlatego wszystkie pracy nowych dzierżawców muszą być wykonywane z uzyskaniem odpowiednich zgód i uzgodnieniami zarówno z konserwatorem zabytków, jak i właścicielem obiektu. - Jak duży i jak kosztowny to będzie zakres prac, będziemy wiedzieć po przeprowadzeniu szczegółowych ekspertyz. Na pewno chcielibyśmy wyremontować sanitariaty, widzimy też jak wygląda podłoga w jadalni i tu też nie mamy wątpliwości, że będzie ona w jakieś perspektywie wymagała naprawy albo może nawet wymiany - tłumaczą nowi dzierżawcy.
Turyści mają podzielone zdania
Miłośnicy gór przychodząc do Samotni mogą nadal spróbować schroniskowego bigosu albo pierogów. W obiekcie można również przenocować. Zdania turystów co do odnowionego lokalu jednak się podzieliły.
- Byliśmy pierwszy raz w schronisku Samotnia, bardzo nam się podobało, schronisko rzeczywiście jest odnowione. Ceny są wysokie, aczkolwiek my nie kupujemy nic w schroniskach – mówi Kamila turystka z Krakowa.
- Ostatnim razem jak byliśmy, to wrażenia były pozytywne, teraz również przyszliśmy zobaczyć, jak jest. Jeśli chodzi o kuchnię, to jest gorzej, bo mają odgrzewane po prostu rzeczy. W innych schroniskach jedzenie raczej robią na bieżąco, to można zawsze zmienić – mówi Marek z Wrocławia.
- Byłam tutaj w lutym tego roku, więc przed zmianą właścicieli. Widzę zmiany w urządzaniu oraz wyposażeniu pokoi, stołówki – mówi Weronika z Gdańska, która została w schronisku nocować.
- Moim zdaniem jest całkiem fajnie, porcje są dość duże, jeszcze nocy nie spędziłam, także nie wiem jakiej jakości jest pościel, ale zamierzam tutaj nocować – mówi Kasia z Kalisza.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Svitlana Kucherenko