Pięć zarzutów usłyszał 40-latek, który w czwartkowe popołudnie napadł na księdza, ukradł mu samochód, a później staranował nim policjantów. Prokuratorzy z Jeleniej Góry (woj. dolnośląskie) wnioskują o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Ten do winy się przyznaje. A zaatakowany przez niego ksiądz mówi: był bezwzględny i zdesperowany.
- Około godziny 19 dyżurny policji w Jeleniej Górze otrzymał informację ze Zgorzelca o tym, że na terenie tamtejszego powiatu doszło do napadu rabunkowego. Mężczyzna ukradł samochód i, jak wynikało z przekazanej informacji, mógł przemieszczać się w kierunku Jeleniej Góry - relacjonuje podinsp. Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji.
"To było jak z filmu akcji"
Białe renault, zgodnie z przewidywaniami, pojawiło się w Jeleniej Górze. Auto zostało zauważone na ul. Wrocławskiej, która jest częścią drogi krajowej nr 3. Funkcjonariusze ustawili tam blokadę. Jednak kierowca nie miał zamiaru się zatrzymywać. Uderzył w policyjne auto.
- Staranował radiowóz, ominął go, pojechał kawałek dalej, ale samochód chyba odmówił mu posłuszeństwa - opowiadał pan Damian, który obserwował końcową fazę pościgu. Mężczyzna w końcu został zatrzymany. - To było jak z filmu akcji. Takie rzeczy zdarzają się w grach, a nie na takich wioskach jak tutaj - stwierdził świadek.
Trzech policjantów trafiło do szpitala
Za kierownicą skradzionego auta siedział 40-letni mieszkaniec powiatu zgorzeleckiego. Był trzeźwy, ale śledczy chcą sprawdzić, czy mężczyzna nie był pod wpływem narkotyków. Tym bardziej, że znaleziono przy nim dwa woreczki z amfetaminą.
40-latek miał przy sobie także przedmioty, które zdaniem policjantów mogą pochodzić z przestępstwa. Podejrzewany o rozbój mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Trzech poszkodowanych przez niego policjantów zostało przetransportowanych do miejscowego szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Jeden z funkcjonariuszy opuścił już placówkę.
Ksiądz uderzony w głowę, później pozbawiony samochodu
Z informacji RMF FM wynika, że 40-latek samochód ukradł księdzu. Wcześniej miał okraść plebanię. Tego na razie policja nie potwierdza. - Wyjaśniamy szczegółowo wszelkie okoliczności tej sprawy - podkreśliła rzeczniczka jeleniogórskiej policji.
Informacje te potwierdza jednak napadnięty kapłan. - Wybierałem się na mszę świętą, wychodziłem z plebanii. Przed drzwiami stał mężczyzna. Zapytałem go czego sobie życzy. Nic nie odpowiedział. Odwróciłem się, chciałem zamknąć drzwi. Wtedy zostałem zaatakowany- mówi ks. Marek Rydzy, proboszcz parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Opolnie-Zdroju.
Duchowny dostał dwa ciosy w tył głowy. Stracił przytomność i upadł na ziemię. Gdy się ocknął zaczął wzywać pomocy. Jednak wołania nikt nie usłyszał. W stronę księdza napastnik powiedział: zamknij się. Zaczął też go kopać. Później zaciągnął proboszcza do budynku. - Nie byłem w stanie stanąć na nogach. Wciągnął mnie jak worek. Chciał pieniędzy - relacjonuje ks. Rydzy. Złodziej zabrał pieniądze, aparat, saszetkę z dokumentami. Zapytał duchownego jak odpalić samochód. Gdy otrzymał odpowiedź zamknął proboszcza w piwnicy. Dopiero gdy sprawca odjechał, zakrwawiony duchowny poszedł do sąsiadów. Ci wezwali policję.
"Był bezwzględny i zdesperowany"
Violetta Niziołek z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze potwierdza, że w czwartkowe popołudnie doszło do napadu na duchownego. - Bez wątpienia ksiądz został zaatakowany. Został uderzony w głowę, prawdopodobnie kostką brukową. Po tym jak sprawca oddalił się z miejsca zdarzenia ksiądz powiadomił sąsiadów. Napastnika wcześniej nie znał - powiedziała Niziołek.
Ks. Rydzy przyznaje, że się bał. Mówi, że napastnik był "bezwzględny i zdesperowany". Duchowny trafił do szpitala. Ma obrażenia głowy i wyłamany ząb. Jest obolały. Przechodzi badania.
Okazuje się, że dwa dni wcześniej Tomasz P. dokonał rozboju na starszej mieszkance Bogatyni. Kobieta znała mężczyznę, więc śledczy nie mają wątpliwości, że to on dokonał napadu.
Uciekał przed policją, wcześniej był karany
Jak przekazała prokurator, zatrzymany mężczyzna był znany śledczym. Niedawno prokuratorzy przekazali do sądu akt oskarżenia przeciwko 40-latkowi. Nie zdradzają jednak w jakiej sprawie.
W piątek popołudniu Tomasz T. usłyszał pięć zarzutów: dwa dotyczące rozboju (na 78-letniej kobiecie oraz na księdzu), czynnej napaści na funkcjonariuszy, możliwości sprowadzenia niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu ulicznym, a także posiadania narkotyków. - Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Jednak odmówił składania wyjaśnień - przekazała Niziołek. Prokuratorzy wystąpili do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.
Do zatrzymania mężczyzny doszło na ul. Wrocławskiej w Jeleniej Górze:
Autor: tam/kv / Źródło: TVN24 Wrocław, RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | A. Pawlukiewicz, A. Stefańczyk