Do czasu uzyskania odpowiedzi Hiszpanie nie wydadzą poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania mężczyzny, który ma do odbycia karę pozbawienia wolności. To kolejne już zapytanie w sprawie niezawisłości polskiego wymiaru sprawiedliwości, które w ostatnim czasie trafiło do polskich sądów.
W lipcu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wskazał, że to unijne sądy mają w razie konieczności oceniać ryzyko dla rzetelnego procesu w Polsce, biorąc pod uwagę stan praworządności. Trybunał stwierdził, że decyzja o wstrzymaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania może zapaść dopiero po przeprowadzeniu dwuetapowej analizy.
W pierwszej kolejności sąd musi stwierdzić, że w wydającym nakaz państwie członkowskim istnieje rzeczywiste ryzyko nieludzkiego lub poniżającego traktowania ze względu na nieprawidłowości systemowe. Jest to ocena praworządności w danym kraju, która powinna być dokonana w oparciu o "obiektywne, wiarygodne, dokładne i należycie uaktualnione informacje".
Sąd, który ma wydać zatrzymanego, musi wystąpić do sądu polskiego o przekazanie wszelkich informacji niezbędnych do przeprowadzenia oceny. Tak też postanowił zrobić hiszpański sąd.
"Wpłynęło do nas zapytanie z Madrytu"
- Potwierdzam, że wpłynęło do nas zapytanie z sądu w Madrycie dotyczące niezależności polskiego organu sądowego wydającego Europejski Nakaz Aresztowania - mówi Marzena Rusin-Gielniewska, rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy.
Zapytanie hiszpańskiego sądu dotyczy sprawy Jarosława K. Mężczyzny, który w 2010 roku usłyszał wyrok dwóch lat pozbawienia wolności.
K. został skazany za to, że wprowadził do obrotu podrobione studolarówki. Do więzienia nie poszedł, bo sąd zawiesił karę na pięć lat próby. Ponieważ w 2013 roku K. ponownie został przyłapany na podobnym przestępstwie, świdnicki sąd zarządził wykonanie zawieszonego wcześniej wyroku. Jednak K. zapadł się pod ziemię.
Wydano za nim Europejski Nakaz Aresztowania. Mężczyznę zatrzymano w Hiszpanii. Zgodnie z obowiązującymi procedurami powinien zostać wydany Polsce.
Jednak sąd w Madrycie ma wątpliwości, czy mężczyzna powinien trafić do kraju. Dlatego postanowił zapytać o niezależność Sądu Okręgowego w Świdnicy. Tak, by mieć pewność, że po przetransportowaniu K. do Polski będą tu respektowane jego prawa.
Decyzja o tym co dalej z Polakiem zostanie podjęta dopiero po otrzymaniu odpowiedzi od świdnickiego sądu.
Sąd w Amsterdamie pyta o praworządność
To kolejne już zapytanie w sprawie niezawisłości polskich sądów, które w ostatnim czasie trafiło do naszych sądów.
W czwartek o praworządność w Polsce zapytał holenderski sąd.
Polskie władze złożyły w Holandii wniosek o wydanie mężczyzny, który w Polsce podejrzany jest o import i obrót środkami odurzającymi. Izba współpracy międzynarodowej sądu w Amsterdamie zdecydowała o wstrzymaniu wydania zgody na realizację wniosku o ekstradycję mężczyzny do Polski. Przyczyną są obawy o stan polskiego wymiaru sprawiedliwości.
W oświadczeniu holenderski sąd wskazuje, że "zgodnie z niedawnym wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej sąd musi najpierw ocenić, czy te wady mają wpływ na pozycję sądów, które będą rozpatrywać sprawę karną w Polsce przeciw podejrzanemu".
"Sąd wstrzymał rozpatrzenie wniosku o ekstradycję do czasu, aż polskie organy sądowe odpowiedzą na skierowane do nich pytania" - dodano w komunikacie.
Hiszpanie pytają sędziów z Rzeszowa
W poniedziałek do rzeszowskiego sądu wpłynęły z Hiszpanii pytania o niezależność, nieusuwalność i odpowiedzialność dyscyplinarną polskich sędziów.
Hiszpański sąd pyta, czy polski "organ sądowy wypełnia swoje zadania w pełni autonomicznie, bez podległości w ramach hierarchii służbowej, podporządkowania komukolwiek, w sposób wolny od nakazów czy wytycznych z jakiegokolwiek źródła, oraz korzystając z ochrony przed ingerencją i naciskami z zewnątrz, które mogą zagrozić niezależności osądu jego członków i wpływać na ich rozstrzygnięcia". Centralny Sąd Śledczy z Madrytu pyta także, czy w polskim systemie prawnym określona jest "nieusuwalność osób, którym powierzono zadanie sądzenia".
Zapytano ponadto, czy "istnieją zasady co do składu organu, powoływania jego członków, okresu trwania ich kadencji oraz powodów ich wyłączania, wykluczania lub odwołania".
Hiszpanów interesuje również, czy "system środków dyscyplinarnych dla osób, którym powierzono zadanie sądzenia, przewiduje niezbędne gwarancje w celu uniknięcia ryzyka wykorzystania tego systemu do politycznej kontroli treści orzeczeń sądowych".
"Konkretnie należy wskazać, czy normy, określające zachowania stanowiące przewinienia dyscyplinarne i konkretnie stosowane kary przewidują interwencję niezależnego organu, zgodnie z procedurą w pełni gwarantującą prawa, zatwierdzone w art. 47 i 48 Karty, w tym prawo do obrony oraz czy przewidują możliwość zaskarżenia orzeczeń organów dyscyplinarnych" - podkreślono.
Dopiero po otrzymaniu odpowiedzi z Polski hiszpański sąd zamierza wydać postanowienie. Hiszpanie poprosili o odpowiedź z Rzeszowa w ciągu 10 dni.
Sąd w Dublinie też pytał
W marcu sąd w Irlandii rozpatrujący sprawę Polaka Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków, zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu o opinię w trybie pilnym (stosowaną w sprawach, w których ktoś przebywa w areszcie) na temat tego, czy jeśli wyda zgodę na ekstradycję, to Polak będzie sądzony w swoim kraju w uczciwym procesie. Sąd wskazywał na obawy co do praworządności w Polsce w związku z uruchomieniem wobec niej przez Komisję Europejską art. 7 traktatu unijnego.
Co dalej?
Jeśli po dokonaniu oceny sąd uzna, że w konkretnym kraju istnieje rzeczywiście ryzyko naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego, w drugiej kolejności powinien ustalić, że istnieją podstawy, aby uznać, iż na takie ryzyko narażona jest konkretna osoba, której dotyczy ENA. Samo istnienie nieprawidłowości systemowych - jak stwierdzili sędziowie, powołując się na inny wyrok - niekoniecznie musi bowiem oznaczać, że po ekstradycji dana osoba doświadczyłaby nieludzkiego lub poniżającego traktowania.
Jeśli po dokonaniu drugiej oceny sąd stwierdziłby, że dana osoba mogłaby być narażona na brak rzetelnego procesu, to powinien wstrzymać ENA.
Autor: tam, kb/ / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24