Fabryka Porcelana Krzysztof w Wałbrzychu kończy działalność z powodu drastycznych podwyżek cen gazu. Przed zakładem zebrali się w sobotę rano politycy opozycji oraz samorządowcy. Za upadek fabryki winią rząd Prawa i Sprawiedliwości i domagają się odpowiedzi, dlaczego ta i inne firmy są pozostawione przez państwo bez pomocy.
Istniejąca od niemal 200 lat i znana na całym świecie fabryka Porcelana Krzysztof kończy działalność. Firma podjęła decyzję o zwolnieniach grupowych. Powodem jest sytuacja na rynku gazu.
Jak tłumaczy Agnieszka Palus, dyrektorka zarządzająca fabryką, w 2022 ceny wzrosły o 900 procent. - Brakuje również pozytywnych perspektyw stabilizacji cen w 2023 roku, a także nie ma możliwości zawarcia umowy na ciągłe dostawy gazu, stanowiącego podstawowy surowiec do produkcji - dodaje.
Porcelana Krzysztof w związku z ekonomicznymi skutkami kryzysu energetycznego podjęła decyzję o wstrzymaniu produkcji porcelany stołowej i zwolnieniach grupowych. Konieczność ograniczenia działalności spowodowana jest bezpośrednio sytuacją na rynku gazu – drastycznym (900 proc.) wzrostem cen w 2022 r., brakiem pozytywnych perspektyw stabilizacji cen w 2023 r. oraz brakiem możliwości zawarcia umowy na ciągłe dostawy gazu stanowiącego podstawowy surowiec do produkcji.
Politycy opozycji przed Krzysztofem
W sobotę przed zakładem zgromadzili się parlamentarzyści opozycji oraz samorządowcy. Chcieli wyrazić dezaprobatę wobec polityki rządu, która doprowadziła - ich zdaniem - do upadku przedsiębiorstwa.
- Ten zakład przetrwał blisko 200 lat, przetrwał wojny światowe, ustrój komunistyczny, a dziś, mając doskonałe wyniki eksportowe, upada - powiedział poseł PO i wiceprzewodniczący tej partii Tomasz Siemoniak.
Wiceprzewodniczący PO wskazał na dwa powody likwidacji wałbrzyskich zakładów .- Pierwsza to brak osłony w czasie pandemii dla branży ceramiki użytkowej, ale znacznie gorszą sprawą jest bezpośrednia przyczyna zamykania zakładu i likwidacji miejsc pracy – to ceny gazu i energii elektrycznej. Te ceny praktycznie zlikwidowały rentowność produkcji – mówił Siemoniak, podkreślając, że Porcelana Krzysztof jest firmą, która należy do polskich właścicieli. - Zasługuje na pomoc rządu czy firm związanych ze Skarbem Państwa – mówił poseł PO.
Senator PO Agnieszka Kołacz-Leszczyńska podkreśliła, że rząd PiS nawet nie pochylił się nad sytuacją Krzysztofa. Dyrekcja zakładu miała wysłać wiele pism do rządu z prośbą o pomoc. - Nie dostali na swoje pisma ani jednej odpowiedzi. Rządzący nawet się nie pochylili nad wezwaniami do pomocy z szalejącą inflacją - mówiła senator.
Kołacz-Leszczyńska przyniosła ze sobą na konferencję filiżankę, która powstała właśnie w wałbrzyskiej fabryce. – Ta filiżanka stanie się dzisiaj symbolem upadku państwa PiS, tak bardzo namacalnego tu u nas w Wałbrzychu, ale i w całej Polsce - zaznaczyła.
- Wałbrzyszanom serce krwawi, serce pęka. To zakład, w którym pracowały rodziny, całe pokolenia. Był symbolem Wałbrzycha. Dziś pracuje tu 140 osób, głównie kobiety, i mają przestać produkować, bo rząd jest nieudolny, bo nie objął tarczą ceramiki użytkowej – mówiła z kolei Izabela Katarzyna Mrzygłocka, posłanka PO.
Politycy zapowiedzieli, że wyślą do premiera oficjalne pismo w sprawie upadku fabryki.
Likwidacja porcelany
- Jesteśmy w procesie likwidacji, nie upadłości – zaznaczyła już w piątek w rozmowie z TVN24 Biznes Agnieszka Palus, dyrektorka zarządzająca fabryką porcelany Krzysztof.
O tym, że w firmie zaczynają się zwolnienia grupowe, poinformowała "Gazeta Wyborcza". Agnieszka Palus potwierdziła te informacje i wyjaśniła, że "w związku z ekonomicznymi skutkami kryzysu energetycznego firma podjęła decyzję o wstrzymaniu produkcji porcelany stołowej i zwolnieniach grupowych, które dotyczą około 70 osób".
Porcelana Krzysztof ma bardzo długą tradycję w produkcji porcelany stołowej. Firma została założona w 1831 roku przez Carla Kristera, ale historia zakładów produkcyjnych jest nieco dłuższa i sięga roku 1820. - Fabryka działa blisko 200 lat i jest ostatnią działającą fabryką porcelany w Wałbrzychu, jedną z trzech w Polsce. Zatrudniała wiele pokoleń związanych z regionem. Nasze wyroby trafiały praktycznie do wszystkich zakątków świata zarówno z naszą sygnaturą, jak i również były sygnowane znanymi private-brands. Jest to dziedzictwo regionu i branży ceramicznej - wspominała Palus.
To najstarsza fabryka produkująca porcelanę w obecnych granicach administracyjnych Polski, która jej produkcję zaczęła w 1831 r. Od tego roku nieprzerwanie produkuje ten najbardziej ceniony rodzaj ceramiki. Najpierw jako Krister Porzellan Manufaktur, następnie jako Porcelana Krzysztof pod marką Wawel i obecnie Kristoff.
Sławna na całym świecie
Zapytaliśmy również o to, czy Porcelana Krzysztof otrzymała wsparcie od rządu, samorządu, od firm gazowych i innych podmiotów, które miały wpływ na to, aby pomóc firmie w trudnej sytuacji. - Prezydent Miasta Wałbrzycha zainteresował się naszą sytuacją i starał się pomóc - odpowiedziała Agnieszka Palus.
Porcelana z wałbrzyskiej fabryki podbijała świat. Była na stole króla Szwecji, trafiła też do Obamów. Kancelaria Białego Domu w 2012 roku zamówiła 54 części serwisu obiadowego i 39 kawowego, wszystko z najwyższej jakości porcelany, ręcznie ozdobionej szczerym złotem.
Źródło: TVN24/PAP