Już w niedzielę w podwrocławskiej gminie Żórawina odbędzie się referendum, w którym mieszkańcy będą głosować w sprawie odwołania wszystkich gminnych władz. Wójt oraz radni mogą stracić swoje stanowiska między innymi przez zamieszanie związane z budową fermy norek.
Pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania wójta i rady gminy Żórawina podpisało się ponad 1400 osób.
- Nie było z tym najmniejszych problemów, choć wymaganą minimalną liczbą podpisów było niewiele ponad 700. Ludzie mają dosyć tego, że gmina sąsiadująca z Wrocławiem wygląda jak skansen: trzeba chodzić po błotnistych drogach w ciemności, a w gimnazjum nie ma sali gimnastycznej. Sprawa budowy fermy norek przelała tylko czarę goryczy i zmobilizowała mieszkańców do działania - mówi Iwona Wall-Pajtak, jedna z inicjatorek głosowania.
"Nie" dla fermy norek
Budowa fermy norek, której od kilku miesięcy sprzeciwiali się mieszkańcy została wstrzymana. Według planów, na 42 hektarach w Brześciu pod Żórawiną miało być hodowanych 180 tysięcy zwierząt. - Trudno nam uwierzyć w tłumaczenia, że radni nie wiedzieli o tym, że wójt już w 2008 r. sprzedał swą prywatną działkę inwestorowi, który próbuje cały czas budować fermę norek. Ta ferma powstaje w okolicy naszych domów i znacząco obniża ich wartość. Ludzie brali kredyty i wyprowadzali się z centrum Wrocławia na wieś nie po to, by teraz mieć w sąsiedztwie taką fermę - podkreśla Wall-Pajtak.
Ponad 7 tys. uprawnionych
Dodaje też, że mieszkańcy inicjujący referendum złożyli na wójta doniesienie do prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Twierdzą, że działał na szkodę gminy i złamał prawo.
Wójt Jan Żukowski pełni swą funkcję już trzecią kadencję. W niedzielnym referendum głos może oddać 7637 mieszkańców gminy.
ZOBACZ JAK WYGLĄDAŁY PROTESTY PRZECIWKO FERMIE NOREK
Ferma miałaby powstać w rejonie Żórawiny
Autor: ansa/par / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław