Miał 171 centymetrów wzrostu i prawdopodobnie około 40 lat. Mężczyzna zginął na przełomie lata i jesieni 2019 roku, a kilka miesięcy później na jego ciało znaleziono na brzegu stawu w Bieniowicach na Dolnym Śląsku. Wciąż nie udało się ustalić tożsamości zmarłego. Choć prokuratura ma pewien trop i liczy na kontakt z osobą, którą może być córką mężczyzny.
Ciało zostało znalezione na początku stycznia w stawie w Bieniowicach. Początkowo jego stan nie pozwalał na określenie płci, ani wieku. Konieczne było przeprowadzenie sekcji. - Okazało się, że był to mężczyzna w wieku około 40 lat. Jego ciało od kilku miesięcy znajdowało się w wodzie - mówi Radosław Wrębiak, szef Prokuratury Rejonowej w Legnicy.
Kobieta miała rozpoznać zegarek, nigdy się nie zgłosiła
Krótko po odnalezieniu zmarłego policja opublikowała zdjęcia zegarka, który mężczyzna miał przy sobie. - Mieliśmy dużo telefonów z całej Polski. Każdą informację weryfikowaliśmy. Niestety, większość się nie potwierdziła. Jednak zafrapował nas telefon, jaki odebrał jeden z pracowników sekretariatu - podkreśla prokurator. I dodaje, że zegarek - na srebrnej bransolecie z czarnym cyferblatem - miała rozpoznać kobieta, która prawdopodobnie była córką mężczyzny. Jednak nigdy formalnie do śledczych się nie zgłosiła.
Prokurator zapewnia: - Ta osoba nie poniesie żadnych kosztów związanych z przechowywaniem ciała i pochówkiem. Zapewniamy jej też anonimowość. Bardzo zależy nam na osobistym kontakcie, by móc zamknąć tę sprawę i ustalić tożsamość zmarłego. Mężczyzna został pochowany na koszt Skarbu Państwa.
Osoba, która rozpoznaje zegarek, może zgłaszać się do Prokuratury Rejonowej w Legnicy pod numerem telefonu: 076 72 31 220.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Prokuratura Rejonowa w Legnicy