Awaria wodociągu, zalane skrzyżowanie. "Można było temu zapobiec"

Zalane skrzyżowanie Hallera i Grabiszyńskiej
Zalane skrzyżowanie Hallera i Grabiszyńskiej
Źródło: H. Szuberski | TVN24 Wrocław

Po kilku godzinach od awarii jednej z głównych magistral wodociągowych we Wrocławiu przywrócono dostawy wody do mieszkań w południowej częœści miasta. W sobotę w okolicach ulic Hallera i Inżynierskiej pękła rura wodociągowa o œśrednicy 1200 mm.

- Dostawy wody udało się przywrócić dzięki zastosowaniu obejścia uszkodzonej magistrali - powiedział PAP rzecznik wrocławskiego MPWiK Konrad Antkowiak. Naprawa uszkodzonej rury rozpocznie się najprawdopodobniej w poniedziałek - dodał.

Zalane ulice i piwnice

Do awarii doszło w sobotę po południu. W okolicach ulic Hallera i Inżynierskiej pękała rura wodociągowa o średnicy 1200 mm. To jedna z głównych magistral wodociągowych we Wrocławiu. W związku z awarią MPWiK musiało obniżyć ciśnienie wody we wrocławskich wodociągach. Wody w kranach nie mieli mieszkańcy południowej części miasta. W innych częściach Wrocławia było obniżone ciśnienie.

Po pęknięciu rury zalana została cześć jezdni przy ulicach Hallera i Grabiszyńskiej. Woda dostała się również do piwnic jednego z budynków mieszkalnych przy ul. Inżynierskiej.

Poważna awaria wodociągu we Wrocławiu

Wiedzieli, nie reagowali

Mieszkańcy okolicznych budynków twierdzą, że od rana informowali MPWiK o cieknącej spod ziemi wodzie.

- O 10.00 dzwoniliśmy z sąsiadem do wodociągów. Można więc było zapobiec wcześniej tej awarii – denerwuje się jeden z mieszkańców bloku znajdującego się przy skrzyżowaniu Grabiszyńskiej i Hallera. Jego sąsiad dodaje, że wodociągowcy przyjechali rano. Niewiele jednak zrobili.

- Zabezpieczyli teren. Upłynęły może 2 czy 3 godziny, patrzymy za okno, a tam powódź. Więc tak wywalało powoli, no i w końcu wywaliło – mówi Lucjan Lesiak.

Awaria wodociągu we Wrocławiu

Awaria wodociągu we Wrocławiu

Przedstawiciel MPWiK przyznaje, że faktycznie pracownicy pogotowia byli na rozpoznaniu na miejscu.

- Ocenili jednak, że wyciek jest mały i może być naprawiony w późniejszym terminie - mówi Konrad Antkowiak z MPWiK i tłumaczy, że takie są procedury.

Jak tłumaczy, decyzja pracowników pogotowia była prawidłowa.

- Nawet jeśli by od razu wiedzieli, że to bardzo poważna awaria, to i tak od razu nie mogliby jej usuwać. Naprawy wodociągów o tak wielkim przekroju wymagają bowiem całej logistyki - mówi Antkowiak.

Autor: dr//ec//par / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: