"Masakra po chrześcijańsku"facebook.com/HanniSmoke
Mentalne zeszmacenie - tak dewastację 300-letnich budynków sakralnych określił jeden z wrocławskich artystów. Zrobił zdjęcia przedstawiające zniszczenie kalwarii w Górach Kruczych. Remontu nie będzie, ponieważ nie są one zabytkami.
W Lubawce, miejscowości położonej w Górach Kruczych, na Świętej Górze, znajdują się pozostałości po niegdyś pięknej kalwarii. Dziś miejsce nie zachwyca, a według mieszkańców i turystów - wręcz odrzuca i przeraża.
Zmienili szlak, by nie straszyć turystów
Kalwaria ma ponad 300 lat. Mogłaby uchodzić za jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych tej części Dolnego Śląska. Jednak stopień jej zniszczenia sprawia, że władze miejscowości Lubawka wolą ją ukryć. 30 lat temu drogą przez kalwarię prowadził szlak turystyczny. Dzisiaj ją omija. - Dawna trasa mogłaby co najwyżej wystraszyć, a nie zachwycić turystów - kwitują decyzję o zmianie urzędnicy.
Miejscem zainteresował się wrocławianin i autor kryminałów, znany jako Hannibal Smoke. Artysta podróżuje po Dolnym Śląsku, szukając dawnych pałaców, zamków i dworów. O Świętej Górze opowiedział mu mieszkaniec Lubawki. Pisarz wybrał się tam i udokumentował na zdjęciach to, co zobaczył.
Zatytułował swoją galerię „Masakra chrześcijańska”.
Hannibal Smoke podczas podróży po Dolnym Śląsku, widział wiele zniszczonych zabytków. Między innymi ogromny pałac pod Jaworem, niszczejący w Luboradziu. Podobnie jak Świętą Górę, określił to miejsce, jako budzące zachwyt i przerażenie. Jednak to, co stało się z kalwarią komentuje jednoznacznie. - Nie wystarczą słowa: skandal, przerażenie, to zwykłe mentalne zeszmacenie - ocenia.
Na ścianach widnieją wydrapane, wulgarne napisy. Niektóre freski są całkowicie zamazane. Mieszkańcy Lubawki sami miejscowych wandali nazwali "talibami". Jednak zdaniem Smoke’a określenie jest obraźliwe, ale właśnie dla talibów.
- Wyznawcy Mahometa niszczyli w Afganistanie posągi Buddy, więc religii przez siebie nieuznawanej. Rodzimi barbarzyńcy zmasakrowali kalwarię katolicką, z którą zapewne się utożsamiają.
Nie jest zabytkiem, nie ma właściciela
Okazuje się, że w sensie prawnym kalwaria nie ma właściciela, nie wiadomo więc nawet, kto ma ją wyremontować. Budynki stoją na terenie nadleśnictwa, ale to prawa własności się wypiera. Ponadto budynki nie są wpisane do rejestru zabytków. W konsekwencji właścicielami poczuli się miejscowi wandale, którzy powoli i skutecznie niszczą urok kalwarii. - To dowód na to, że mamy społeczeństwo wandali - komentuje Wojciech Kopałczyński z wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków w Jeleniej Górze.