Unijna "27" dała zielone światło dla umowy w sprawie brexitu. Przywódcy wezwali Komisję Europejską, Parlament Europejski i Radę Unii Europejskiej do podjęcia koniecznych kroków, by zapewnić, że porozumienie będzie mogło wejść w życie 1 listopada 2019 roku.
Podczas czwartkowego szczytu w Brukseli unijni liderzy poparli porozumienie w sprawie brexitu zawarte między Unią Europejską a Wielką Brytanią. - Całościowo jestem zadowolony, ulżyło mi, że osiągnęliśmy porozumienie, ale jednocześnie mi smutno, że brexit w ogóle się dzieje - powiedział szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker.
Porozumienie, które "pozwoli uniknąć chaosu"
Szef rady Europejskiej Donald Tusk stwierdził, że nowa wersja umowy została pozytywnie oceniona przez Irlandię, a bez jej zgody Unia na żadne inne od wcześniejszych rozwiązania by się nie zgodziła.
- Mówiłem od samego początku, że zawsze będziemy wspierać Irlandię i nie będziemy forsować porozumienia, które będzie niekorzystne dla Dublina - przypomniał Tusk.
Dodał, że porozumienie zostało także pozytywnie ocenione przez Komisję Europejską, co "daje nam pewność, że jest ono korzystne i bezpieczne dla obywateli Unii Europejskiej".
- Kluczową zmianą w porównaniu do wersji wcześniejszej jest to, że premier (Boris - red.) Johnson zgodził się na kontrolę celną na punktach wjazdowych do Irlandii Północnej - zaznaczył przewodniczący RE. Jak wyjaśnił kompromis ten pozwoli na uniknięcie kontroli granicznych pomiędzy Irlandią a Irlandią Północną i zapewni integralność jednolitego rynku. - Rzeczywistość jest taka, że na dziś mamy porozumienie, które pozwoli nam uniknąć chaosu oraz atmosfery konfliktu pomiędzy "27" i Zjednoczonym Królestwem - stwierdził Tusk.
Jak poinformował, Rada Europejska poprosiła KE, PE oraz Radę UE, aby zagwarantowały, że nowa umowa będzie mogła wejść w życie 1 listopada. - Teraz czekamy na głosowania w obydwu parlamentach - dodał. Tusk zapewnił, że strona unijna jest bardzo dobrze przygotowana do każdego scenariusza. - Na pewno jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do błyskawicznej ratyfikacji tego porozumienia, jeśli tylko parlament brytyjski to przegłosuje - przekonywał.
Tusk: w sercu byłem przeciwko brexitowi
Jak mówił Donald Tusk, w sercu zawsze był za pozostaniem Wielkiej Brytanii w UE, jako Polak, ale też jako historyk, bo - jak mówił - wie, co się dzieje, gdy Europa się dzieli.
- Ale widać wyraźnie determinację, także nowego brytyjskiego premiera, żeby jednak brexit się dokonał. Jedyne, co mi pozostaje, to zapewnić na tyle, na ile ja będę mógł w przyszłości, żeby Europa zawsze pozostała otwarta jako polityczna alternatywa dla Wielkiej Brytanii - zaznaczył szef Rady Europejskiej.
"Wydaje się, że doszliśmy do kompromisu"
- Cieszę się, że udało się wypracować konstruktywne rozwiązanie w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej - powiedział po obradach szczytu w Brukseli w rozmowie z polskimi dziennikarzami premier Mateusz Morawiecki.
Podkreślił, że tematem dyskusji był podstawowy aspekt, czyli granica między Irlandią a Irlandią Północną. - Wydaje się, że doszliśmy do kompromisu. Mam głęboką nadzieję, że ten kryzys ratyfikacyjny, który trwa od mniej więcej roku zostanie przełamany, ale oczywiście to jest decyzja parlamentu brytyjskiego – zaznaczył.
Jak dodał szef polskiego rządu, bardzo ważne, że dotrzymane będą wszelkie warunki uzgodnione wcześniej przez Warszawę z premier Theresą May oraz premierem Borisem Johnsonem. - Warunki życia, prawa nabyte przez polskich obywateli w Wielkiej Brytanii i oczywiście na zasadzie wzajemności obywateli brytyjskich w Polsce - wymieniał Morawiecki.
Kluczowy szczyt
W czwartek rozpoczął się szczyt Unii Europejskiej. Był uważany za ostatnią szansę na zawarcie porozumienia w sprawie brexitu tak, aby możliwe było wyjście Wielkiej Brytanii w planowanym terminie, czyli 31 października.
Zaledwie kilka godzin przed rozpoczęciem szczytu szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker poinformował, że po wielu godzinach negocjacji udało się osiągnąć porozumienie. "Tam, gdzie jest wola, tam jest porozumienie ("where there is a will, there is a deal") - mamy je! Jest to uczciwa i wyważona umowa dla Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. Świadczy o naszym zaangażowaniu w poszukiwanie rozwiązań - napisał na Twitterze. Zarekomendował przyjęcie porozumienia Radzie Europejskiej.
O osiągnięciu porozumienia poinformował także premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. "Mamy świetną nową umowę, która przywraca nam kontrolę" - napisał na Twitterze.
"Sprawiedliwa i rozsądna podstawa"
Unijny negocjator do spraw brexitu Michel Barnier powiedział, że w końcu mamy sprawiedliwą i rozsądną podstawę dla uporządkowanego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Przekonywał, że porozumienie daje bezpieczeństwo obywatelom i firmom. Umowa zawiera też zapisy w sprawie okresu przejściowego, który ma trwać do końca 2020 roku. W jego trakcie niewiele się zmieni poza tym, że Wielka Brytania nie będzie brała udziału w pracach instytucji europejskich. Okres ten może być przedłużony przez obie strony o rok czy dwa lata, jeśli się na to zgodzą.
- Ten tekst powinien dać pewność prawną w każdym obszarze, w którym brexit stworzył niepewność. Przede wszystkim europejskim obywatelom w Wielkiej Brytanii i Brytyjczykom żyjącym w jednym z naszych krajów członkowskich - mówił na konferencji prasowej w Brukseli.
Jak zaznaczył, porozumienie gwarantuje też bezpieczeństwo wielu projektom, które otrzymują środki z budżetu Unii w 27 państwach członkowskich i w Wielkiej Brytanii. - Dzięki temu porozumieniu zobowiązania finansowe powzięte w gronie "28" będą szanowane - zaznaczył.
Tusk: piłeczka po stronie Johnsona
Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przekazał, że Boris Johnson zapewnia, że przeprowadzi wynegocjowane w czwartek porozumienie przez brytyjski parlament.
- Nie jestem ekspertem od Izby Gmin, nie wiem, nikt chyba dziś na świecie nie wie, jakie będą ostateczne decyzje, ale premier Johnson daje w jakimś sensie głowę, że to przeprowadzi. To już jest jego zadanie - powiedział polskim dziennikarzom w Brukseli szef Rady Europejskiej jeszcze przed obradami szczytu.
Morawiecki: gdzie jest rozmowa, tam jest umowa
Premier Mateusz Morawiecki przed rozpoczęciu szczytu przyznał, że jest usatysfakcjonowany tym, iż przyjęte zostały postulaty podnoszone przez Polskę. Jak mówił, Warszawa zawsze chciała, by "doszło do pewnej formy umowy".
- I kiedy Wielka Brytania zaproponowała nową formułę, to bardzo mocno zabiegaliśmy o to kanałami dyplomatycznymi (...), zachęcając do tego, aby znalazł się kompromis w tej sprawie. No i widać wyraźnie, że gdzie jest rozmowa, tam jest też umowa - mówił dziennikarzom.
Jak powiedział, Polska zawsze dążyła do tego, by nie doszło do bezumownego brexitu. - Dzisiaj te nasze interesy są zabezpieczone. Po pierwsze, to jest zabezpieczenie praw naszych obywateli i naszych przedsiębiorców. Po drugie, mamy dużo lepsze rozwiązania i dużo lepszy punkt startu do rozwiązań w zakresie handlu dla polskich przedsiębiorców (...) i wreszcie po trzecie - co jest niezwykle ważne z punktu widzenia różnych projektów, które toczą się w Polsce z udziałem środków unijnych - mamy zapewnione finansowanie dla wszystkich projektów unijnych pomimo brexitu - oświadczył.
Co dalej?
Wielka Brytania początkowo miała wyjść z Unii Europejskiej 29 marca, jednak wobec braku zgody Izby Gmin na poprzednią wersję umowy, termin ten został przesunięty na 31 października. Johnson, który objął stanowisko premiera w lipcu, zapowiadał, że kolejnego opóźnienia brexitu nie będzie, ale zarazem jest związany ustawą parlamentu nakazującą mu w przypadku braku porozumienia zwrócenie się do Brukseli o przesunięcie daty na 31 stycznia 2020 roku.
W sobotę Izba Gmin zbierze się na specjalnym posiedzeniu, na którym będzie głosowała nad przyjęciem porozumienia.
Nie będzie łatwo
Kluczowe podczas głosowania nad przyjęciem porozumienia w Izbie Gmin może się okazać poparcie północnoirlandzkiej Demokratycznej Partii Unionistów (DUP), która podkreślała, że nie może poprzeć planów Johnsona w sprawie brexitu w ich obecnym kształcie. Ponieważ propozycje Johnsona zakładały, że Irlandia Północna wyjdzie wraz z resztą Zjednoczonego Królestwa z unii celnej z UE, ale pozostanie w unijnym jednolitym rynku, DUP obawia się, że odmienne traktowanie tej prowincji może podważać integralność terytorialną kraju. Z kolei lider opozycyjnej Partii Pracy Jeremy Corbyn powiedział, że porozumienie wygląda "jeszcze gorzej" niż wersja wynegocjowana przez poprzedniczkę Johnsona, Theresę May i powinno zostać odrzucone przez posłów. Tamta wersja porozumienia została trzykrotnie odrzucona przez Izbę Gmin, co w konsekwencji skłoniło May do złożenia rezygnacji. Nie jest też pewne, czy porozumienie zaakceptuje grupa twardych zwolenników brexitu w samej Partii Konserwatywnej.
Autor: kg,momo/adso / Źródło: tvn24.pl, PAP, Reuters