Oksytocyna, zwana "hormonem miłości", może odgrywać kluczową rolę w wyciszaniu konfliktów u przedstawicieli rodziny lemurowatych - donoszą naukowcy z amerykańskiej uczelni Duke University. Pod wpływem tego hormonu władcze i agresywne samice łagodnieją.
W większości zwierzęcych grup społecznych - od pawianów po zebry - bardziej agresywne i dominujące są samce. Zdarzają się jednak wyjątki, na przykład stadom słoni albo hien przewodzą samice. Jednak na Madagaskarze matriarchat to norma, wśród prawie wszystkich 108 gatunków lemurii, prym wiodą osobniki rodzaju żeńskiego i to one są też bardziej agresywne.
Oksytocyna zwana jest "hormonem miłości"
Okazuje się jednak, że u niektórych gatunków lemurii (Eulemur) - rodzaju ssaków naczelnych z rodziny lemurowatych (Lemuridae) - relacje między płciami są bardziej harmonijne. Najnowsze odkrycia badaczy z Duke University wskazują, że to efekt działania oksytocyny. Ten hormon jest wytwarzany w podwzgórzu, skąd trafia do przysadki mózgowej i krwiobiegu. Oksytocyna to neuroprzekaźnik chemiczny, odpowiedzialny m.in. za wzmocnienie skurczów porodowych i laktacji oraz wpływający na zachowanie (związane m.in. z zaufaniem i tworzeniem więzi). Nazywana jest "hormonem miłości", bo - jak wynika z badań - pary na początku romantycznego związku mają znacznie wyższy jej poziom niż osoby samotne lub pary z długim stażem.
Agresja u samic "bywa całkowicie niesprowokowana"
Nowe badania, których wyniki ukazały się w czasopiśmie "Biology Letters", pokazują, że oksytocyna pełni ważną funkcję w zachowaniach społecznych lemurii. Naukowcy zbadali siedem gatunków tego rodzaju zwierząt. Sprawdzali między innymi to, w których stadach niepodzielnie rządziły samice, a w których role obu płci były w większej równowadze. I tak w grupach lemurii czarnych (Eulemur macaco), samice mają pierwszeństwo w zdobywaniu pożywienia i prawo do zajmowania najlepszych miejsc odpoczynku. Przeganiają i gryzą samce, które im się nie podporządkowują. - To nie przejaw opiekuńczości matki broniącej dzieci. Agresja u tych samic bywa całkowicie niesprowokowana, zachowują się tak, by przypomnieć samcom, kto tu rządzi - tłumaczyła biolożka prof. Christine Drea, ekspertka w dziedzinie antropologii ewolucyjnej i współautorka badania. Z kolei u innych gatunków lemurowatych, nazwanych przez badaczy egalitarnymi - Eulemur collaris - relacje między osobnikami różnych płci są bardziej pokojowe, a samce i samice mają prawie równy status.
Jak wyglądały badania
Korzystając z autoradiografii - techniki obrazowania rozkładu substancji promieniotwórczych w tkankach - badacze zmapowali mózgi lemurowatych, by określić liczbę i aktywność receptorów oksytocyny. Autorzy pracy odkryli, że u gatunków, które wyewoluowały później (jak Eulemur collari), występuje więcej receptorów oksytocyny niż u ewolucyjnie starszych (na przykład u lemurii czarnych). Największe różnice w liczbie receptorów uchwycono w ciele migdałowatym - niewielkiej strukturze w mózgu, w obrębie płata skroniowego, która odgrywa kluczową rolę w regulacji emocji, zwłaszcza strachu i agresji. - Ten wzorzec zauważyliśmy u obu płci. To sugeruje, że gatunki egalitarne stały się generalnie mniej agresywne, a nie że samce zwiększały agresję, aby dorównać osobnikom żeńskim - wyjaśniła prof. Drea. Związek liczby receptorów oksytocyny z zachowaniem jest widoczny nie tylko u lemurowatych. Już wcześniej stwierdzono m.in. u gryzoni i ludzi, że zakłócenia wychwytu tego hormonu w komórkach prowadzą do agresji i zaburzeń osobowości. Teraz zespół prof. Drei zamierza zbadać powiązania między receptorami hormonalnymi a dodatkowymi aspektami zachowań społecznych u lemurii - np. to, czy są samotnikami, czy zwierzętami społecznymi. - Od tych zwierząt możemy się wiele dowiedzieć na temat tego, jak mózg reguluje zachowanie - powiedziała dr Allie Schrock, współautorka badania.
Źródło: phys.org, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adobe Stock