Dzisiaj nie ma decyzji, co będzie po wyborach - powiedział w "Faktach po Faktach" w TVN24 premier Mateusz Morawiecki, pytany, czy będzie on kandydatem na szefa rządu, gdyby Zjednoczona Prawica wygrała wybory. Jak przyznał, prezes PiS Jarosław Kaczyński "byłby lepszym premierem".
Premier Mateusz Morawiecki był pytany we wtorek w "Faktach po Faktach" w TVN24 między innymi o to, czy będzie kandydatem Zjednoczonej Prawicy na szefa rządu, jeśli jego formacja wygra nadchodzące wybory parlamentarne.
- Skupiamy się teraz (...) na tym, żeby rzeczywiście te wybory wygrać, bo trzeba z pokorą powiedzieć, że przeciwnik jest bardzo silny - odparł. - Szanujemy wszystkich naszych konkurentów politycznych, dlatego zobaczymy, jaki będzie werdykt wyborców - dodał.
- Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość wygra i będzie miało większość parlamentarną - co mam nadzieję, że nastąpi (...), to wtedy kierownictwo polityczne podejmie odpowiednie decyzje w swoim czasie - odpowiedział.
"Pan prezes byłby lepszym premierem"
Dopytywany o kandydata na premiera na czas po jesiennych wyborach, Morawiecki przekonywał, że "dzisiaj nie ma decyzji, co będzie po wyborach".
- Werdykt swój dopiero wydadzą wyborcy i odpowiednie decyzje zapadną w kierownictwie politycznym - tak, jak to się odbywa we wszystkich krajach na całym świecie, we wszystkich partiach - mówił szef rządu w TVN24.
Pytany, kto byłby lepszym kandydatem - on czy prezes Prawa i Sprawiedliwości - Morawiecki odpowiedział: - Myślę, że pan prezes Jarosław Kaczyński byłby znakomitym i najlepszym premierem. Pokazał zresztą to, jak był premierem - dodał.
- Jestem przekonany, pewny tego, że pan prezes byłby lepszym premierem - przyznał Morawiecki.
"Przede wszystkim liczy się jeden podstawowy sondaż - 13 października"
Szef rządu był także pytany, kto bardziej będzie twarzą w kampanii wyborczej - on czy prezes PiS Jarosław Kaczyński. - Przede wszystkim Prawo i Sprawiedliwość pracuje bardzo kolektywnie, jesteśmy w trasie cały czas. To jest wielki wysiłek bardzo wielu ludzi - wskazywał premier.
Odnosząc się z kolei do spadku notowań PiS w niektórych ostatnich sondażach, szef rządu powiedział: - Przede wszystkim liczy się jeden podstawowy sondaż - 13 października [data wyborów parlamentarnych - przyp. red.] i my polegamy przede wszystkim na wyborcach.
Jak dodał, "to, co jest w sondażach, to oczywiście mamy wobec nich pewną rewerencję [szacunek - przyp. red.], ale to nie wszystko".
Spadek PiS o 5 punktów procentowych
39 procent osób biorących udział w badaniu wskazało na listę Prawo i Sprawiedliwość, Solidarnej Polski i Porozumienia. To o 5 punktów procentowych mniej w porównaniu z sondażem z 13 sierpnia.
Z kolei na Koalicję Obywatelską (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni) głos gotowych było oddać 30 procent respondentów (przyrost o 3 punkty procentowe).
Autor: akr//now / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24