Od kilku dni włoski wulkan Stromboli wyrzuca w powietrze popiół i materiał piroklastyczny. Takie widoki przyciągają niektórych turystów, którzy podpływają łódkami w okolice miejsca erupcji, podziwiać niecodzienny dla nich widok.
Dziesiątki turystów wybrało się w sobotę łodziami na wycieczkę. Chcieli zobaczyć to, jak strumienie materiału piroklastycznego wypadają z wulkanu Stromboli i wpadają do morza, a w górę unoszą się kolumny dymu.
- Strachu nie ma, ale jest fascynacja. Można naprawdę zrozumieć, że stoi się na wulkanie liczącym dwieście tysięcy lat, który znajduje się trzy tysiące metrów pod wodą. To (działa - red.) jak magnes, spędziliśmy całe dnie obserwując, co robi wulkan. Był on kolejnym, wspaniałym elementem naszych wakacji. Teraz mamy coś niezwykłego do opowiedzenia - mówił Tommaso Simili, jeden z turystów w rozmowie z agencją informacyjną Reutera.
Wulkan Stromboli "pod obserwacją"
- Na początku byliśmy trochę przestraszeni, ponieważ nie mogliśmy zrozumieć, czy to wydarzenie było niezwykłe, czy zwyczajne - opowiadała turystka o imieniu Silvia. - Mieszkańcy wyjaśnili nam jednak, żebyśmy się nie martwili - dodała.
- Przyjeżdżamy na Stromboli od wielu lat, więc bardzo lubimy tę wyspę. Doświadczyliśmy tego wydarzenia bardziej jako spektaklu niż zmartwienia, choć z należytą ostrożnością. Postępowaliśmy zgodnie z instrukcjami obrony cywilnej - mówił turysta o imieniu Riccardo.
Erupcja trwa od środy. Włoska agencja ochrony ludności utrzymała najwyższy stopień alarmu, oznaczony kolorem czerwonym. Władze przekazały, że Stromboli jest "pod obserwacją", dodając, że upewniają się, że na wypadek zagrożenia przygotowane są odpowiednie plany ewakuacyjne.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl