Wysoka woda nawiedziła Wenecję. Miasto uniknęło poważnych szkód dzięki Mojżeszowi - systemowi ruchomych barier. To jednak dopiero pierwszy przypływ, a już wieczorem woda podniesie się po raz kolejny. Problemy z podtopieniami wystąpiły także w innych regionach Włoch.
Po kilkudniowych ulewach, w niedzielę na Morzu Adriatyckim u wybrzeży Wenecji zanotowano przypływ rzędu 111 centymetrów. Jest to tzw. "acqua alta", czyli wysoka woda - cyklicznie występujące zjawisko, które wdziera się do miasta i zalewa ulice oraz place. Aby zapobiec szkodom, w niedzielę rano władze miasta skorzystały z pomocy... Mojżesza.
Mojżesz kontra przypływ
Mose, czyli po polsku Mojżesz, to system ruchomych barier, które w razie potrzeby odcinają Lagunę Wenecką od Adriatyku. Dzięki nim poziom wody w mieście nie przekroczył 85 cm, a woda wdarła się jedynie na nisko położony Plac św. Marka.
W ciągu nieco ponad trzech lat funkcjonowania bariera podniosła się łącznie 81 razy. Jak przekazały lokalne media, kolejne zamknięcie laguny przez Mose zaplanowano na noc z niedzieli na poniedziałek, ponieważ to wtedy prognozowany jest szczyt przypływu, sięgający nawet ponad 125 cm.
Ulewy i wichury
Obfite opady deszczu dały się we znaki nie tylko mieszkańcom Wenecji. W Alessandrii w Piemoncie ulewy spowodowały zamknięcie części ulic na przedmieściach, rzeki wylały także w okolicznych gminach. Na wyspie Capri ulewom towarzyszyły gwałtowne wichury, które doprowadziły do zawieszenia części połączeń z lądem.
Źródło: ANSA, Rai News, Quotidiano Nazionale
Źródło zdjęcia głównego: Ansa Veneto@x.com