Samochody pływały. "Lało jak z cebra" w Chicago

Ulewne deszcze nawiedziły w niedzielę amerykański stan Illinois. Pod wodą znalazła się północna część Chicago. Na ulicach zapanował chaos. Drogi zmieniły się w rwące rzeki, a niektóre samochody pływały pod wiaduktami.

John Carruthers, mieszkaniec Chicago, lubi przesiadywać na swoim ganku i słuchać, jak pada deszcz. Ale kiedy w niedzielę rano zaczęło mocno lać, zaczął się martwić o swój dom. - Lało jak z cebra. Wiedziałem, że to zapowiedź czegoś niedobrego - powiedział Carruthers.

Ekstremalnie duże opady deszczu sprawiły, że w niedzielę północna części obszaru metropolitalnego Chicago została zalana.

- Do późnego popołudnia spadło prawie 130 litrów wody na metr kwadratowy - poinformował Kevin Doom, meteorolog z amerykańskiej Narodowej Służby Pogodowej (NWS). Międzynarodowe lotniska O'Hare i Midway odnotowały opad o sumie około 40 l/mkw. W części stanu Illinois obowiązywały ostrzeżenia przed powodzią.

W wielu miejscach miasta woda wybijała studzienki kanalizacyjne, zalewała ulice i wdzierała się do budynków. Podłogi niektórych piwnic zostały zalane 15-centymetrową warstwą. Jak przekazał meteorolog Ricky Castro z NWS, była to największa od dwóch lat powódź na tym obszarze miasta.

Czytaj także: