Pożar wybuchł w czwartek na południowym wybrzeżu Kalifornii. Wzniecił go porywisty wiatr Santa Ana. Żywioł zniszczył domy, zarządzono ewakuację części mieszkańców.
Pożar wybuchł w czwartek około godziny 4 rano w parku miejskim Emerald Bay w pobliżu miasta Laguna Beach, na południowy wschód od Los Angeles. Do jego wzniecenia przyczynił się porywisty wiatr Santa Ana. W niektórych dzielnicach zarządzono ewakuację, zamknięto też szkoły.
Szef straży pożarnej hrabstwa Orange - Brian Fennessy - powiedział, że ogień pochłonął 59 hektarów ziemi. Przestał się gwałtownie rozprzestrzeniać po ominięciu zatoki Emerald Bay i przesunięciu się na północ, gdzie strażacy próbowali nad nim zapanować.
Walka z ogniem
Ogień gaszono z pomocą śmigłowców, które zrzucały wodę na tereny objęte pożarem. Wozy strażackie stacjonowały prawie przed każdym domem w okolicy.
Santa Ana to suchy, gorący wiatr wiejący na południu Kalifornii, głównie jesienią i na początku zimy. Nazywany jest też diabelskim wiatrem.
Źródło: AP, Reuters