Kiedy Ian uderzył we Florydę, towarzyszył mu wiatr wiejący z prędkością do 240 kilometrów na godzinę. To, jak silnym był żywiołem, widać na nagraniu uchwyconym przez straż pożarną z miasta Winter Haven. Kamery wozu strażackiego zarejestrowały moment eksplozji linii energetycznej.
Ian uderzył we Florydę jako huragan czwartej kategorii w pięciostopniowej rosnącej skali Saffira-Simpsona. Towarzyszył mu silny wiatr, o czym przekonali się na własne oczy strażacy z miasta Winter Haven w hrabstwie Polk. Uchwycili na nagraniu moment, w którym dochodzi do zerwania linii elektrycznej.
"Jeden z naszych wozów strażackich uchwycił to zaledwie kilka minut temu, kiedy odpowiadał na wezwanie. Jeśli ktoś ma wątpliwości co do niebezpieczeństwa tej burzy, to jest to tylko jeden z takich incydentów" - napisali w środę wieczorem na profilu facebookowym, pokazując, jak dochodzi do eksplozji.
Huragan Ian
Ian uderzył w środę około godziny 15.05 lokalnego czasu (w Polsce o godzinie 21.05) w południowo-zachodnie wybrzeże Florydy. Osłabł i jest obecnie burzą tropikalną - poinformowało amerykańskie Krajowe Centrum ds. Huraganów (NHC).
Żywioł niesie ze sobą intensywne opady deszczu, które stanowią zagrożenie. Szacuje się, że w środkowej Florydzie spadło już ponad 300 litrów wody na metr kwadratowy, a może spaść jeszcze dodatkowo 100 l/mkw. Ulewne deszcze przeradzają się w powodzie błyskawiczne, które utrudniają pracę służb ratunkowych.
Źródło: ENEX,