Serią śmiertelnych wypadków zaczął się tegoroczny sezon wspinaczkowy na japońską górę Fudżi. Od 10 lipca zginęły cztery osoby - poinformował w poniedziałek portal Japan News. Według policji prefektury Shizuoka liczba ofiar śmiertelnych w całym sezonie w ciągu ostatnich pięciu lat nie przekraczała dwóch.
W niedzielę znaleziono ciało mężczyzny w wieku około 60 lat na szlaku Subashiri na odcinku leżącym w prefekturze Shizuoka w pobliżu ósmej stacji górskiej. Policja bada tożsamość i przyczynę śmierci tego wspinacza.
Według policji tylko w ciągu dwóch pierwszych dni od otwarcia szlaków wspinaczkowych po stronie tej prefektury zmarło trzech turystów. Pierwsza ofiara została znaleziona 10 lipca, czyli pierwszego dnia sezonu, na szlaku Fujinomiya w pobliżu szczytu. Około 70-letni mężczyzna najprawdopodobniej spadł ze skalistego zbocza w pobliżu krawędzi wulkanu. Następnego dnia rano na tym samym szlaku, na wysokości siódmej stacji, natrafiono na ciało innego mężczyzny. Zwłoki 77-letniego mieszkańca Komae znalazł turysta zmierzający w ubiegłą środę szlakiem Gotemba.
Z danych policji prefektury Shizuoka wynika, że liczba ofiar śmiertelnych w całym sezonie w ciągu ostatnich pięciu lat nie przekraczała dwóch.
Jak podaje japoński nadawca NHK, w pierwszej połowie miesiąca pogoda na górze była bardzo zmienna. Policja apeluje do turystów, aby zaniechali prób wspinaczki, zwłaszcza w złych warunkach atmosferycznych.
Nowe zasady na Fudżi od tego roku
W związku z nadmierną liczbą turystów i niebezpiecznymi zachowaniami części wspinaczy obie prefektury wprowadziły od tego roku nowe zasady. Oprócz zakazania wstępu na szlak po godzinie 16 zarząd szlaku Yoshida dodatkowo ograniczył dzienną liczbę osób do czterech tysięcy, a także wprowadził pobór opłat w wysokości 2 tys. jenów, czyli ok. 50 złotych.
Sezon wspinaczkowy potrwa do 10 września.
Fudżi to czynny wulkan i zarazem najwyższy szczyt Japonii. Znajduje się około 100 kilometrów na południowy zachód od Tokio i wznosi się na wysokość 3776 metrów nad poziomem morza.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock