Szwajcarscy strażacy walczą z pożarem, który szaleje w kantonie Wallis. W drugim dniu walki z pożarem nie udało się opanować płomieni, a akcję utrudniają warunki atmosferyczne. Służby podkreśliły, że ogień może w każdej chwili rozszerzyć się na kolejne obszary.
W poniedziałek w kantonie Wallis w południowo-zachodniej Szwajcarii wybuchł pożar. Płomienie szybko objęły swoim zasięgiem ogromne połacie lasu, zagrażając położonym nieopodal miejscowościom.
"Ziemia jest bardzo sucha"
Jak przekazał Mario Schaller, który dowodzi operacją gaśniczą, do wtorku wieczorem strażakom nie udało się opanować pożaru. Chociaż ogień ominął spore połacie lasu, w rejonie występuje około 300 punktów, gdzie tlą się płomienie, a każdy z nich może przerodzić się w kolejną katastrofę.
- Potencjał do dalszych pożarów jest ogromny - powiedział. - Ziemia jest bardzo sucha, ogień może pojawić się blisko korzeni drzew. Mamy nadzieję, że jutro o 6 rano nie będzie wichury.
Lokalne władze dodały, że mieszkańcy ewakuowanej w poniedziałek wsi Ried-Mörel mogli bezpiecznie wrócić do swoich domów. Mniej szczęścia mieli ludzie z sąsiedniego Oberried - mogli oni wrócić do domów tylko na chwilę, by zabrać najpotrzebniejsze rzeczy. Wiele osób wróciło po samochody, by zachować mobilność.
Jak podał portal "Blick", kolejny pożar wybuchł w okolicach Niedergesteln, około 20 kilometrów od miejsca, gdzie szaleje ogień. Na miejscu pracuje helikopter gaśniczy.
Ewakuacje wiosek
W poniedziałek z ogniem walczyło około 200 strażaków, wojsko, policja oraz ochotnicy. Nad lasem przez całe popołudnie latały śmigłowce, które miały pomóc opanować sytuację z powietrza. Ogień rozprzestrzeniał się jednak na tyle szybko, że konieczna była ewakuacja mieszkańców czterech miejscowości.
"Ogień rozprzestrzenia się w kierunku Ried-Mörel-Riederhorn" - przekazała wieczorem za pośrednictwem mediów społecznościowych lokalna policja. Jak dodano, ewakuacjami objęto między innymi wieś Ried-Mörel, leżącą w pobliżu miasta Brig, przy granicy z Włochami. Potem służby przekazały, że podobne decyzje zostały podjęte w przypadku trzech innych miejscowości - Riederalp, Bettmeralp i Fiescheralp.
Pogoda nie pomaga
Do wieczora pożaru nie udało się dogasić. Jak przekazali przedstawiciele szkoły lotniczej Air Zermatt, akcja miała być kontynuowana przez całą noc. Jednak nawet gdy zrobiło się już ciemno, widać było płomienie i unoszące się nad lasem kłęby dymu.
Jak przekazały służby, za pożar winić należy falę upałów. Jak wskazują prognozy, kolejne dni zapowiadają się wyjątkowo ciepło. W wielu miejscach kantonu temperatura będzie przekraczać 30 stopni Celsjusza.
Szwajcarski Federalny Urząd ds. Środowiska ostrzegał w poniedziałek o wysokim zagrożeniu pożarowym w kilku regionach. Mieszkańcy zostali poproszeni o zachowanie bezpieczeństwa, nierozpalanie ognia w lasach oraz natychmiastowe zgłaszanie wszystkich oznak pożarów.
Źródło: Reuters, bnn.network, Blick, Appenzeller Zeitung