Szwajcarię nawiedzają ulewne deszcze i burze. W ciągu weekendu miejscami spadło aż 367 litrów deszczu na metr kwadratowy, a woda spowodowała wezbrania rzek i poważne osuwiska. Meteorolodzy ostrzegają, że to nie koniec pogodowych niebezpieczeństw.
Po fali upałów Szwajcarię nawiedziły ulewy. Najtrudniejsza sytuacja panuje na południu i wschodzie kraju. W miejscowości Biasca w kantonie Ticino od sobotniego poranka do poniedziałku spadło 367 litrów deszczu na metr kwadratowy.
Grad jak piłki tenisowe
Ulewy, które w weekend nawiedziły kanton Ticino, spowodowały poważne szkody w regionie. Wody opadowe zalewały piwnice, a z namokniętych zboczy odrywały się kamienie, które spadały na samochody. Osunięcia ziemi spowodowały również odcięcie drogi do dwóch dolin w pobliżu miejscowości Biasca. Jak przekazały lokalne media, niektóre miejscowości nie mają dostępu do wody pitnej, ponieważ burza uszkodziła rury wodociągowe.
Niebezpieczna aura nawiedziła nie tylko Biascę. W piątek wieczorem przez gminę Locarno przeszła nawałnica, której towarzyszyły opady gradu wielkości piłek tenisowych. Gradziny uszkodziły szkoły, część uczniów rozpocznie naukę w nowym roku szkolnym z opóźnieniem.
Niebezpieczeństwo nie mija
Na skutek ulew rzeki we wschodniej i południowej części Szwajcarii są wezbrane i grożą wylaniem. Mieszkańcy zlewni alpejskiej części Renu z niepokojem obserwują rosnący stan wody, a część dróg zostało zamkniętych. Władze ostrzegają, że namoknięte brzegi mogą błyskawicznie się zapaść.
Jak przewiduje agencja Meteo Schweiz, intensywne opady deszczu pozostaną nad krajem co najmniej do wtorkowego południa. Na północno-wschodnich zboczach Alp może spaść od 80 do 130 l/mkw. opadu, a miejscami burze mogą przynieść nawet 150 l/mkw. deszczu. W części kraju obowiązują ostrzeżenia meteorologiczne czwartego stopnia w pięciostopniowej, rosnącej skali.
Źródło: SRF, tagesanzeiger.ch, Meteo Schweiz