Wskutek ataku zimy w Japonii nie żyje co najmniej 17 osób, a ponad 90 zostało rannych - przekazały w poniedziałek krajowe służby zarządzania kryzysowego. Bez prądu było około 20 tysięcy gospodarstw.
Intensywne opady śniegu trwają w Japonii od ubiegłego tygodnia. Najtrudniejsza sytuacja panuje na północy kraju. Jak poinformowały w poniedziałek japońskie służby zarządzania kryzysowego, wskutek zimowych trudnych warunków atmosferycznych śmierć poniosło co najmniej 17 osób, a ponad 90 zostało rannych. W piątek informowano o co najmniej 13 zgonach.
Według władz, wiele ofiar śmiertelnych zimy to osoby, które spadły z dachów swoich domów, gdy próbowały usunąć z nich śnieg.
Domy bez prądu, paraliż komunikacyjny
Około 20 tysięcy gospodarstw domowych zostało pozbawionych energii elektrycznej. Kilkaset pojazdów utknęło na autostradach.
Atak zimy odczuli także pasażerowie pociągów i samolotów. Śnieżyce spowodowały zawieszenie w niedzielę w północnej części Japonii kilkudziesięciu połączeń kolejowych i lotniczych. Jak przekazało ministerstwo transportu Japonii, ruch został już w większości przywrócony.
Jak informował japoński publiczny nadawca radiowo-telewizyjny NHK, w ciągu ostatnich dni na niektórych obszarach ilość spadłego śniegu wyniosła trzykrotnie więcej niż średnia roczna. W wiosce Shirataki na wyspie Hokkaido pokrywa śnieżna sięgnęła w niektórych miejscach 1,28 metra grubości.
Obfite opady śniegu, także tragiczne w skutkach, przeszły również przez Stany Zjednoczone. Według stacji CNN śmierć poniosło co najmniej 37 osób.
Źródło: PAP, tvnmeteo.pl