W części Krety i w okolicach Aten od kilku dni trwa walka z pożarami, które zmusiły mieszkańców i turystów do ewakuacji. Setki strażaków z pomocą śmigłowców walczą z żywiołem. Sytuację pogarsza silny wiatr. Ogień pochłania lasy, gaje oliwne i zagraża domom.
Od czwartku Grecy zmagają się z poważnymi pożarami, które pochłaniają lasy i gaje oliwne na Krecie - największej greckiej wyspie - oraz w podstołecznej miejscowości Pikermi. Ponad tysiąc osób ewakuowano z rejonu południowo-wschodniej Krety, a na miejscu działało ponad 230 strażaków oraz sprzęt powietrzny, jednak silny wiatr utrudnia walkę z żywiołem.
W piątek rano pożar wybuchł w rejonie Agriles, niedaleko miasta Chania w południowej części Krety. Pożar szybko rozprzestrzenił się na tereny mieszane - rolnicze i leśne. Na miejsce skierowano 36 strażaków, 13 wozów strażackich i dwa śmigłowce gaśnicze. Mieszkańcy i turyści zostali ostrzeżeni przez system alarmowy 112.
Wprowadzono stan wyjątkowy
W związku z rozprzestrzeniającym się ogniem w czwartek ogłoszono stan wyjątkowy w gminie Ierapetra, na południowo-wschodnim wybrzeżu Krety. Pożar zagrażał gospodarstwom domowym i hotelom, z których wcześniej ewakuowano ponad tysiąc osób z co najmniej czterech miejscowości. Większość schroniła się w hali sportowej w Ierapetrze, inni znaleźli zakwaterowanie w północnej części Krety bądź opuścili wyspę na statkach.
- To było bardzo przerażające - mówił 26-letni duński turysta Mikkel Sallin, który został ewakuowany do innego hotelu. - Jesteśmy po prostu szczęśliwi, że teraz jesteśmy bezpieczni - dodał.
Ewakuacja turystów
Strażacy walczyli z ogniem, jednak porywisty i gwałtowny wiatr nieustannie utrudniał całą akcję gaśniczą. Miejscowe media podały informacje o zniszczonych domach, natomiast część ewakuowanych osób trafiła do szpitala z problemami oddechowymi.
W tym samym czasie na południowo-wschodniej części Krety doszło do masowej ucieczki turystów - około pięciu tysięcy osób opuściło wyspę. Szef lokalnych hotelarzy George Tzarakis wyraził obawy dotyczące wpływu pożaru na przyszłe rezerwacje - w końcu turystyka stanowi ważne źródło dochodów dla tego regionu.
W czwartek po południu ogień pojawił się także na obrzeżach Aten, w podmiejskiej dzielnicy Pikermi, gdzie ogień zagroził wielu domostwom. Ewakuowano trzy miejscowości, a ponad stu strażaków walczyło z żywiołem. Gęsty, szary dym unosił się nad okolicą, blisko międzynarodowego lotniska Aten oraz portu Rafina, drugiego co do wielkości w stolicy. Droga łącząca Pikermi z Atenami została zamknięta.
Źródło: Reuters, Ekathimerini.com
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/YANNIS KOLESIDIS