Pożar na Cyprze. "Ogień przeleciał przez naszą miejscowość jak huragan, nic nie zostało"

Na Cyprze wybuchł pożar, który zmusiły mieszkańców pięciu miejscowości do ewakuacji. Co najmniej trzy domy zostały zniszczone, a kilka innych uszkodzonych - podały lokalne media.

Pożar wybuchł we wtorek w pobliżu miejscowości Polemina, która położona jest na terenie gminy Pafos na południowo-zachodnim wybrzeżu Cypru. Ogień strawił osiem kilometrów kwadratowych ziemi, w tym domy i hodowle zwierząt. Władze zarządziły ewakuację pięciu miejscowości: Polemi, Psathi, Lemona, Choulou i Kourtouka.

Spłonęły domy

W wyniku pożaru co najmniej trzy domy zostały zniszczone, a kilka innych zostało uszkodzonych. Według władz lokalnych, żywioł strawił także uprawy rolne. Część cypryjskiej społeczności została pozbawiona prądu, ponieważ spłonęły słupy elektryczne.

- Strażacy walczą z ciągłymi i intensywnymi wybuchami pożarów, które pojawiają się pomiędzy miejscowościami Polemi i Kourdaka - powiedział w środę po południu Andreas Kettis, rzecznik prasowy cypryjskiej straży pożarnej. Dodał, że na miejscu z ogniem walczy kilkudziesięciu strażaków. W akcji gaszenia uczestniczyło w sumie sześć samolotów, część z nich zapewniły Grecja i Jordania

Jak podały greckie media, zrzuty wody z samolotów rozpoczęły się o godzinie 6.30 w środę. Piloci byli gotowi do akcji już od 5.30, jednak mgły nie pozwoliły na start maszyn.

"Wszystko zostało pokryte czarną sadzą"

- Wszystko zostało pokryte czarną sadzą, a kiedyś była to zieleń - powiedział mieszkaniec Psathi Michalis Kyriakou państwowemu nadawcy CyBC. - Ogień przeleciał przez naszą miejscowość jak huragan, nic nie zostało - dodał.

Czytaj także: