Francja zmaga się z powodziami. Nad kraj nadciągnął niż Frederico, przynosząc ze sobą silne podmuchy wiatru i kolejne ulewy. Poza Pas-de-Calais, gdzie we wtorek wprowadzono stan klęski żywiołowej, trudna sytuacja panuje na wchodzie kraju, w Górnej Sabaudii.
Jak przekazała w czwartek agencja meteorologiczna Meteo-France, od godzin porannych nad Francję nasuwał się od północnego zachodu niż Frederico. Niesie on ze sobą porywisty wiatr, na wybrzeżach Bretanii rozwijający prędkość do 120 kilometrów na godzinę - w regionach górskich i na Korsyce prognozowane są jeszcze silniejsze podmuchy. Jak ostrzegli meteorolodzy, towarzyszyć mu będzie także wzrost opadów, szczególnie w północno-wschodniej części kraju. Miejsca te doznały wcześniej poważnych szkód w wyniku przejścia burz Ciaran i Domingos.
W czwartek w ośmiu departamentach obowiązują pomarańczowe alerty przed silnym wiatrem i powodziami. W prawie całym kraju wydano natomiast ostrzeżenia niższego, żółtego stopnia. Zgodnie z prognozami, w czwartek i piątek niż będzie przechodził nad Francją z zachodu na wschód, od wybrzeży Bretanii aż po Korsykę.
Stan klęski żywiołowej
Prezydent Emmanuel Macron ogłosił we wtorek stan klęski żywiołowej w 244 gminach położonego na północy kraju departamentu Pas-de-Calais w związku z powodzią i największymi opadami deszczu od 30 lat. Prezydent zapowiedział również wsparcie finansowe dla mieszkańców regionu oraz właścicieli zniszczonych gospodarstw rolnych.
Od ubiegłego tygodnia w Pas-de-Calais nie działa ponad 300 placówek edukacyjnych. Zalane pozostają lokalne drogi, pola i ponad 1,5 tysiąca gospodarstw domowych. Latem na tych terenach, podobnie jak w większej części kraju, wystąpiły poważne susze.
- Susze i powodzie następują po sobie dość często. Musimy sobie wyobrazić gleby jako bardzo suche gąbki, na które na raz wylewamy mnóstwo wody. Zamiast wnikać, będzie ściekać i spływać do rzek, powodując powodzie - wyjaśniła Laurie Caillouet, inżynier hydrometeorolog.
Trudna sytuacja panuje również we wschodniej części kraju, w departamencie Górna Sabaudia przy granicy ze Szwajcarią. Na początku tygodnia rzeka Arve wystąpiła z brzegów, zalewając gminę Magland. Jak przekazały w środę władze regionu, od początku powodzi strażacy przeprowadzili w 271 interwencji i uratowali 140 mieszkańców. Dwie osoby odniosły lekkie rany. W gminie Reignier-Esery woda wdarła się na farmę. Mieszkające na niej zwierzęta utonęły.
Źródło: PAP, TF1 Info