Rośnie bilans ofiar śmiertelnych powodzi w Brazylii. Jak podały lokalne władze, w samym stanie Rio Grande do Sul zginęło co najmniej 78 osób. W ponad 300 gminach ogłoszono stan klęski żywiołowej, a dziesiątki tysięcy osób musiały opuścić swoje domy.
Mieszkańcy południowego stanu Rio Grande do Sul w Brazylii zmagają się ze skutkami ulew, które pustoszą region. Jak podały w niedzielę wieczorem służby obrony cywilnej stanu, w powodziach zginęło co najmniej 78 osób, a cztery inne zgony objęte są dochodzeniem, czy mają związek ze zdarzeniami meteorologicznymi. Trwają poszukiwania 105 osób, a ponad 115 tysięcy ludzi musiało opuścić swoje domy.
Akcja poszukiwawczo-ratunkowa
W niedzielę lokalne władze i wolontariusze ratowali mieszkańców, którzy utknęli w zalanym mieście Canoas w południowej Brazylii. Łodzie motorowe, w tym te należące do cywilnych wolontariuszy, przeszukiwały zalane ulice, poszukując osób wciąż uwięzionych w domach.
Jak opowiadali świadkowie, woda sięgała dachów przystanków autobusowych, a brak prądu i dostępu do sieci utrudniał komunikację. Mieszkańcy mówili o "zbiorowym koszmarze" i "przerażającej sytuacji".
Canoas jest jedną z 336 gmin w Rio Grande do Sul, w których ogłoszono stan klęski żywiołowej. Uznanie tego statusu przez rząd federalny ma ułatwić napływ funduszy pomocowych na zalane tereny. Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva zapewnił podczas wizyty w stanie, że "biurokracja nie będzie przeszkodą” w usuwaniu szkód.
Źródło: Reuters, G1 Globo, CNN, Estado RS