Wulkan Ulawun w Papui-Nowej Gwinei wybuchł w poniedziałek, wyrzucając w powietrze ogromne ilości popiołu. Wulkaniczny pył wzbił się na wysokość 15 tysięcy metrów nad poziomem morza. Stożek był aktywny również we wtorek, a chociaż ryzyko bardzo silnej erupcji zmalało, wielu mieszkańców jest gotowych do ewakuacji.
W poniedziałkowe popołudnie na Nowej Brytanii, wyspie należącej do Papui-Nowej Gwinei, wybuchł wulkan Ulawun. Ten stożek o wysokości 2334 metrów nad poziomem morza to jeden z najbardziej aktywnych wulkanów w kraju.
Utrudnienia w ruchu lotniczym
Centrum Analizy Popiołu Wulkanicznego w Australii poinformowało w poniedziałek, że pyły z wulkanu unosiły się na wysokość 15 tysięcy metrów. We wtorek oddział w Papui-Nowej Gwinei przekazał, że pióropusz popiołu wzniósł się na wysokość co najmniej 5 tysięcy metrów. Pył wulkaniczny zakłócił ruch lotniczy na zlokalizowanym na wyspie lotnisku Hoskins, osadzał się on również na liściach palm na plantacjach oleju palmowego.
Jak podał Wydział Zarządzania Zagrożeniami Geologicznymi Papui-Nowej Gwinei, poziom ostrzeżenia przed erupcją w rejonie Ulawun został obniżony we wtorek. Początkowo wybuch określany był jako "bardzo silny", ale obecnie alert ostrzega przed erupcją o umiarkowanym lub silnym stopniu. Mimo obniżenia poziomu zagrożenia część mieszkańców jest przygotowana na ewakuację.
Papua-Nowa Gwinea leży w Pacyficznym Pierścieniu Ognia - to pas wulkanów i linia uskoków w kształcie podkowy, która otacza niemal nieprzerwanie Ocean Spokojny na długości około 40 tysięcy kilometrów. Występuje tu 90 procent wszystkich trzęsień Ziemi na świecie. Ulawun wielokrotnie wybuchał od 1700 roku, a jego ostatnia poważna erupcja w 2019 roku doprowadziła do ewakuacji ponad 5 tysięcy osób.
Źródło: Reuters, AP