Od kilku dni w Oregonie rozprzestrzenia się pożar The Rum Creek Fire. Ponieważ w weekend gwałtownie się powiększył, władze wydały decyzję o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Eksperci obawiają się, że nadchodząca fala upałów jeszcze bardziej pogorszy sytuację.
Pożar w południowo-zachodniej części Oregonu szybko się rozprzestrzenia na terenach wiejskich. Od soboty zwiększył się przeszło dwukrotnie i w niedzielę strawił ponad 3,4 tysiąca hektarów lasów i zarośli. Gubernator Kate Brown ogłosiła stan klęski żywiołowej w całym stanie.
Według tamtejszych władz przewidywana fala upałów w najbliższych dniach może pogorszyć sytuację. Ogłoszenie stanu klęski żywiołowej w nawiedzonym w większości długotrwałą suszą Oregonie pozwala między innymi na użycie oddziałów Gwardii Narodowej do pomocy w walce z ogniem.
Dekret umożliwi też mobilizację straży pożarnej do skoordynowanej reakcji i wysyłanie jej zależnie od potrzeb do najbardziej zagrożonych obszarów z wykorzystaniem m.in. baz lotniczych.
Wywołany przez piorun
Według cytowanego przez AP rzecznika straży pożarnej śmigłowce i samoloty gaśnicze zrzuciły na płonące tereny ponad 4,5 miliona litrów wody i 4,5 miliona litrów opóźniacza palenia.
Jak podała AP, niektóre odcinki rzeki Rogue, popularnej wśród turystów i wędkarzy, zostały z powodu pożaru zamknięte dla rekreacji.
Pożar nazwany The Rum Creek Fire wywołało 17 sierpnia uderzenie pioruna. Dzień później w czasie akcji ratowniczej zginął 25-letni strażak, na którego runęło drzewo.
- Zwalczanie pożarów w tym kraju nie jest łatwe. Sytuacja może się zmienić bardzo szybko. Jesteśmy tutaj, aby wspierać społeczność i naszych kolegów strażaków - powiedział Joe Hessel ze stanowego departamentu leśnictwa w Oregonie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/The Rum Creek Fire