To była trudna niedziela dla mieszkańców północno-wschodnich regionów USA. W stanach takich jak Nowy Jork i Pensylwania doszło do ulew, które wywołały powodzie błyskawiczne. Ratownicy mieli problemy z dostarczeniem pomocy. Jak podaje CNN, nie żyje co najmniej jedna osoba.
Nad niektórymi regionami Nowego Jorku i Pensylwanii przeszła w niedzielę bardzo intensywna ulewa. Z powodu deszczu, drogi błyskawicznie pokryły się wysoką warstwą wody, a wiele osób utknęło w swoich pojazdach, ponieważ nie mogły przejechać zalanymi trasami. Ratownicy mieli pełne ręce roboty.
Jak przekazało CNN, zginęła co najmniej jedna osoba.
Problemy z dotarciem pomocy
W niektórych sytuacjach dotarcie pomocy było bardzo utrudnione. Na przykład w hrabstwie Orange drogi były tak zalane, że uniemożliwiły ekipom ratunkowym dojazd do poszkodowanych. W odpowiedzi na dynamiczną pogodę, burmistrz hrabstwa Steve Neuhaus wydał decyzję o wprowadzeniu stanu wyjątkowego.
Zarówno w Nowym Jorku, jak i w Pensylwanii, zalania odnotowywano w małych miasteczkach i dużych aglomeracjach. Polityk Mike Lawler opublikował w mediach społecznościowych swoje relacje z miasta Stony Point. Na nagraniach widać jak rwący był nurt wody powodziowej.
Do potencjalnych działań oprócz strażaków przygotowani byli także żołnierze.
Raz na tysiąc lat
Bryan Jackson, meteorolog z Centrum Przewidywania Pogody, należącego do amerykańskiej Narodowej Służby Pogodowej (NWS) przekazał, że za dynamiczne zjawiska winić należy system pogodowy, który ukształtował się nad kanadyjską prowincją Ontario. Jak dodał, miał cechy typowe raczej dla chłodniejszych miesięcy, niż środka lata.
Służby meteorologiczne apelowały do mieszkańców niżej położonych regionów, by ewakuowali się ze swoich domów i poszukali schronienia w bezpieczniejszych obszarach.
Według wstępnych danych, w West Point w stanie Nowy Jork przez sześć godzin spadło około 190 litrów wody na metr kwadratowy. Jak przekazało CNN, bazując na danych Narodowej Służby Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA), takie opady zdarzają się raz na tysiąc lat.
Przesuwa się dalej
Po przetoczeniu się przez oba stany, system nie osłabł. Służby meteorologiczne przekazały, że niektóre regiony Nowej Anglii będą w poniedziałek narażone na podobną pogodę. Dlatego na przykład w Vermoncie obowiązują ostrzeżenia najwyższego stopnia przed ulewami.
- Spodziewamy się znacznych lub lokalnie katastrofalnych skutków - skomentował Jackson. Prognozy podają, że może tam spaść deszcz do 130 l/mkw. Opady, ale już o mniejszym natężeniu, wciąż są możliwe na zalanych w niedzielę regionach.
"Zagrożenie potęguje fakt, że ziemia jest już nasycona ostatnimi opadami deszczu" - przekazano w komunikacie NWS. Oznacza to większe ryzyko osuwisk i lawin błotnych.
- Ostrzeżenia o gwałtownych powodziach oznaczają, że podróżowanie jest niezwykle niebezpieczne. Proszę, nie ryzykujcie. Zostańcie w domach, trzymajcie się z dala od dróg i bądźcie bezpieczni - poprosiła gubernator Nowego Jorku Kathy Hochul.
Źródło: Reuters, CNN, tvnmeteo.pl