W Nowej Zelandii doszło do silnego trzęsienia ziemi. Miało magnitudę 5,6 i było odczuwalne między innymi w Wellington - stolicy kraju. Nie ma informacji o rannych i zniszczeniach.
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,6 nawiedziło w poniedziałek Nową Zelandię w pobliżu miasta Blenheim na Wyspie Południowej. Według rządowego obserwatorium sejsmicznego Geonet, wystąpiło na głębokości 30 kilometrów.
Zarejestrowano około 15 tysięcy zgłoszeń, z czego spora część zawierała odczucie, że trzęsienie było "ekstremalne".
"Wszystko skończyło się za szybko, byśmy zdążyli się naprawdę przestraszyć"
W miejscowych mediach pojawiły się relacje świadków. Mariead Dyde, pracująca w supermarkecie w miasteczku Seddon, powiedziała w rozmowie z telewizją 1News, że wstrząsy były "straszne". Dodała, że "parę fragmentów i przedmiotów spadło", ale nie wyrządziło to żadnych szkód.
Inny mieszkaniec ocenił, że trzęsienie było silne, ale na szczęście krótkie. - Wszystko skończyło się za szybko, byśmy zdążyli się naprawdę przestraszyć - uznał.
W Pacyficznym Pierścieniu Ognia
Nowa Zelandia leży w aktywnie sejsmicznie strefie zwanej Pacyficznym Pierścieniem Ognia. To obszar, w którym znajduje się mnóstwo wulkanów oraz rowów oceanicznych, dlatego bardzo często dochodzi tam do trzęsień ziemi i erupcji.
Źródło: PAP, news.com.au, 1news.co.nz
Źródło zdjęcia głównego: USGS