Pogoda podzieliła Rumunię. Do południowych i wschodnich regionów dotarła fala upałów, podczas której temperatura odczuwalna przekracza 45 stopni Celsjusza. Z kolei na zachodzie i w centrum szaleją niezwykle silne burze. Mnóstwo miejscowości znalazło się pod wodą.
Od czwartku południowe i wschodnie regiony Rumunii zmagają się z pierwszą w tym roku falą upałów. Termometry w cieniu wskazują około 37-38 stopni Celsjusza. Temperatura odczuwalna to około 45 stopni Celsjusza.
Żar leje się z nieba
Spiekota jest najsilniej odczuwalna w miastach pełnych betonu i ze zbyt małą ilością terenów zielonych.
- Asfalt jest teraz jak rozgrzana płyta. Atmosfera jest duszna, a w powietrzu czuć nieprzyjemny zapach nawierzchni. Lekarze zalecają nam pozostanie w domach, a jeśli wyjście jest konieczne - zakrycie głowy i stosowanie mokrych okładów, żeby schłodzić ciało - opowiadała kobieta doświadczająca tropikalnej pogody.
Nawet turyści z Meksyku, którzy odwiedzili miasto Timisoara, byli zaskoczeni żarem lejącym się z nieba.
- Podróżuję po całej Europie i doświadczyłam bardzo różnorodnej temperatury. W Timisoarze jest za gorąco - opowiadała kobieta, która do Rumunii przyjechała właśnie z Meksyku.
Zalane miejscowości
Tymczasem inne części Rumunii - zachód i centrum - od soboty doświadczają potężnych burz i ulew. Wieczorem te części kraju objęto ostrzeżeniami najwyższego stopnia. W Hunedoarze woda opadowa zalała około 170 gospodarstw domowych i zmusiła do ewakuacji ponad 20 osób.
W okręgu Alba konieczna była interwencja służb, gdyż grupa turystów, z powodu wartko spływających strumieni, nie była w stanie o własnych siłach zejść z gór.
Konsekwencje powodzi najbardziej widoczne są w miejscowości Govajdie w powiecie Hunedoara. Woda wdarła się na wiele podwórek, mnóstwo dróg zostało zniszczonych. Niejednokrotnie strażacy musieli wspierać mieszkańców przy ewakuacjach, na przykład wynosząc ich przez okno z zalanego mieszkania.
Miejscami konieczne było zamknięcie dróg. Tak było między innymi w gminie Scarisoara oraz okręgach Braszów czy Temesz. Tam także woda zalewała podwórka, piwnice i bloki. Co więcej, drogi były tam zagradzane przez drzewa. W ostatnim z wymienionych regionów jedno z drzew przewróciło się na ogrodzenie i uderzyło w rurę gazową.
Źródło: ENEX