Astronauci, którzy utknęli na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, wrócili do domu. Amerykanin Frank Rubio oraz Rosjanie Siergiej Prokofiew i Dmitrij Petlin spędzili poza Ziemią ponad rok. Ich misja została przedłużona z powodu uszkodzenia statku kosmicznego.
21 września 2022 roku do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) zadokował rosyjski statek Sojuz MS-22. Na pokładzie znajdowała się trzyosobowa załoga: amerykański astronauta Frank Rubio i rosyjscy kosmonauci Siergiej Prokofiew i Dmitrij Petlin. Początkowo mieli spędzić tam pół roku. Nikt nie podejrzewał, że misja ta okaże się wyjątkowa pod wieloma względami.
Długa droga na Ziemię
W grudniu w chłodnicy Sojuza MS-22 na skutek uderzenia meteoroidu powstał wyciek, którego nie dało się naprawić z poziomu ISS. Usterka okazała się poważna, a powrót załogi na Ziemię w uszkodzonej kapsule byłby niebezpieczny. Chociaż początkowo próbowano sprowadzić astronautów do domu za pomocą innego pojazdu, plan ten pogrążyła kolejna awaria. W ostateczności NASA i Roskosmos zadecydowały o przedłużeniu misji o kolejne sześć miesięcy. Statek Sojuz MS-23, którym astronauci wrócili na Ziemię, został wysłany na ISS w lutym, ale dopiero we wrześniu na stacji pojawiła się kolejna "zmiana".
Astronauci wrócili na Ziemię w środę. Kapsuła transportowa wylądowała w okolicach miasta Karaganda w Kazachstanie o godzinie 17 czasu lokalnego (w Polsce była wtedy godz. 13), a Frank Rubio następnie przeleciał samolotem do Houston w Teksasie.
Rekordowa misja
Łącznie załoga spędziła na stacji 371 dni. Amerykanin, który po raz pierwszy poleciał w kosmos, pobił tym samym amerykański rekord długości pobytu w kosmosie - dotychczas wynosił on 355 dni. Dla Petlina również była to pierwsza misja kosmiczna, ale Prokofiew odbył już jedną, ponad sześciomiesięczną zmianę na ISS - jak podał Roskosmos, dotychczas spędził on poza Ziemią aż 567 dni.
Rubio, lekarz wojskowy i pilot helikoptera, mówił podczas konferencji prasowej w zeszłym tygodniu, że gdyby od początku wiedział, że jego misja tyle potrwa, nigdy by się na nią nie zgodził. Ojciec czwórki dzieci tłumaczył to koniecznością zbyt długiej rozłąki z rodziną. Dodał, że powrót do "normalności" po tak długim pobycie w szczątkowej grawitacji prawdopodobnie potrwa wiele miesięcy.
Źródło: NASA, PAP, Reuters, tvnmeteo.pl