Potężne fale nawiedziły kalifornijskie wybrzeża. Miejscami mogą one sięgać nawet 12 metrów. Szalejące morze przyciąga wielu obserwatorów, ale władze apelują o ostrożność - w mieście Ventura fala uderzyła znienacka w plażę, porywając ze sobą kilka osób.
Niedaleko wybrzeża Kalifornii szaleją burze, które przyniosły ze sobą ogromne fale, silne prądy rozrywające i podtopienia przybrzeżnych obszarów. W piątek ostrzeżenia przed wzburzonym morzem zostały wydane na obszarach od granicy z Meksykiem aż po San Francisco i niewykluczone, że zostaną przedłużone do weekendu. Meteorolodzy przewidują, że w sprzyjających warunkach fale mogą osiągać nawet 10-12 metrów wysokości.
Podtopienia i nakazy ewakuacji
W okolicach San Diego wysokie fale przyciągnęły tłumy surferów, jednak po zobaczeniu siły żywiołu na własne oczy wiele osób zmieniło plany.
- Znajomy spytał, czy chcę zobaczyć, jak wyglądają fale, ale wystarczył rzut oka i stwierdziłem, że są dla mnie za duże i potężne - opowiadał w rozmowie z CNN jeden z nich.
Do niebezpiecznej sytuacji doszło w mieście Ventura, gdzie około 20 osób podziwiało wysokie fale. Jedna z nich uderzyła znienacka w molo, porywając obserwatorów i zaparkowany samochód. Jak przekazała policja, żywioł zmył część ludzi na odległość 50 metrów w głąb lądu. Osiem osób zostało przetransportowanych do szpitala.
Wdzierająca się na ląd woda doprowadziła również do szeregu podtopień. W hrabstwie Santa Cruz policja informowała o zalaniu kilku popularnych wśród turystów, nadmorskich miejsc. W niektórych miejscowościach wydano nakazy ewakuacyjne. Służby zaapelowały o ostrożność podczas podróżowania i unikanie zalanych miejsc.
Źródło: CNN