Ogień dalej szaleje w Kalifornii. Ewakuacje mieszkańców, zniszczone budynki

Dwa pożary, które rozgorzały w piątek w hrabstwie Siskiyou w stanie Kalifornia, do tej pory strawiły obszar o wielkości ponad 3,6 tysięcy hektarów. Konieczne były ewakuacje mieszkańców, a kilka osób zostało rannych. Obecnie na terenie hrabstwa obowiązuje stan wyjątkowy.

Susza nie przestaje męczyć mieszkańców Kalifornii, a skrajnie niekorzystne warunki przyczyniają się do częstych wybuchów ognia. Najbardziej tragiczny okazał się pożar McKinney, który na przełomie lipca i sierpnia pochłonął ponad 24 tysiące hektarów hrabstwa Siskiyou, spalając całe wioski. Mieszkańcy hrabstwa nie odpoczęli jednak na długo od ognia - od piątku na jego terenie szaleją dwa szybko rozprzestrzeniające się pożary.

50 budynków zniszczonych, ponad tysiąc zagrożonych

Pożar Mill wybuchł w piątek w okolicach miejscowości Weed. Jak twierdzi burmistrz miejscowości, Kim Greene, ogień pojawił się w okolicach tartaku. Z uwagi na silne podmuchy wiatru i bardzo niską wilgotność powietrza, ogień błyskawicznie się rozprzestrzenił. Konieczna była ewakuacja tysięcy mieszkańców Weed i sąsiednich miejscowości, a kilka osób zostało rannych.

W sobotę o godzinie 19 czasu lokalnego (4 rano naszego czasu), straż pożarna hrabstwa Siskiyou poinformowała, że pożar Mill opanowano w około 25 procentach, a swoim zasięgiem obejmował teren 1720 ha. Płomienie uszkodziły 132 budynki, z czego 50 zostało całkowicie zniszczonych.

Drugi pożar, Mountain rozprzestrzenia się w okolicach miejscowości Gazelle, oddalonej o 18 kilometrów od Weed. W sobotę wieczorem służby podały, że ogień został opanowany tylko w 5 procentach, a do tej pory pochłonął 1950 ha.

Strażacy szacują, że obydwa ogniska żywiołu zagrażają obecnie ponad tysiącowi budynków. W akcjach gaśniczych bierze udział 1633 osób, którym towarzyszą wozy strażackie i helikoptery. Gaszenie ognia utrudnia gorąca, sucha aura.

Dwie dekady suszy

Gubernator Kalifornii Gavin Newsom ogłosił w hrabstwie Siskiyou stan wyjątkowy. Ogień spowodował obrażenia mieszkańców i przerwy w dostawie prądu, zniszczył domy i zmusił tysiące ludzi do ewakuacji. Zdaniem urzędników mieszkańcy powinni przez co najmniej kilka dni pozostać z dala od ewakuowanych obszarów.

Ponad dwie dekady suszy i rosnące temperatury, nasilone przez zmiany klimatu, sprawiły, że Kalifornia jest bardziej niż kiedykolwiek narażona na pożary. Najwięcej terenów spłonęło w latach 2020-2021.

Czytaj także: