Śnieg, ciastka i rogaliki - tak wyglądała dieta 81-letniego mieszkańca Stanów Zjednoczonych, który przez tydzień był uwięziony we własnym aucie. Mężczyzna znalazł się w pułapce, gdy jego samochód został przysypany przez kalifornijską śnieżycę. "Złoty stan" od wielu dni zmaga się z gwałtownymi opadami śniegu i obfitymi ulewami - w wielu miejscach obowiązują alerty przeciwpowodziowe, a gruba pokrywa śnieżna utrudnia niesienie pomocy.
Kalifornia wciąż wykopuje się spod śniegu. W czwartek w północnej i środkowej części stanu ogłoszono alarm przeciwpowodziowy w oczekiwaniu na burzę, która ma przynieść ze sobą ulewny deszcz i opady śniegu. Wiele części stanu wciąż jest pogrzebanych pod grubymi warstwami białego puchu, które odcięły wielu ludzi od świata - w skrajnych przypadkach uwięzieni muszą czekać na pomoc przez wiele dni.
Samochód wyglądał jak kamień
Sytuacja taka przydarzyła się 81-letniemu Jerry'emu Jouretowi ze stanu Nevada, który wybrał się do swojego domu letniskowego w Kalifornii. W piątek 24 lutego mężczyzna jechał z miejscowości Big Pine do Gardnerville. Przy dobrych warunkach drogowych trasę tę można pokonać w trzy godziny, jednak Joureta zaskoczyły obfite opady śniegu. W warunkach słabej widoczności i przy silnym wietrze mężczyzna przez przypadek zjechał na mniejszą drogę, gdzie utknął w gigantycznej zaspie.
Jouret spędził w samochodzie prawie tydzień. Jak opowiadał swoim bliskim, przetrwał, jedząc śnieg oraz słodycze, które miał ze sobą w aucie - croissanty, ciastka i biszkopty. Sytuację utrudniał fakt, że mężczyzna nie był przygotowany na niskie temperatury: miał na sobie tylko lekką kurtkę, a w samochodzie cienki pled i ręcznik hotelowy. Przez kilka dni udało mu się konserwować paliwo, ale w pewnym momencie w samochodzie wysiadł akumulator, blokując jedno z okien w częściowo otwartej pozycji. Dookoła panowały ujemne temperatury.
Ratunek nadszedł dopiero w czwartek 2 marca. Samochód Joureta został dostrzeżony przez patrol kalifornijskiej policji drogowej, który poszukiwał mężczyzny za pomocą helikoptera. Jak wspominali później oficerowie, o mały włos nie przegapili auta - było ono tak mocno zasypane, że wyglądało jak duży kamień. Jouret został przetransportowany do szpitala, jednak nie wymagał znaczącej pomocy medycznej.
- Uśmiechał się przez całą drogę powrotną na lotnisko - powiedział brat ocalonego. - Był po prostu szczęśliwy, że udało mu się wyjść z tej sytuacji.
Niebezpieczeństwo nie mija
Amerykańska Krajowa Służba Meteorologiczna (NWS) wydała ostrzeżenia przed opadami deszczu i powodziami dla regionu obejmującego obszary miejskie wokół zatoki San Francisco i Sacramento, gdzie mieszka około 15 milionów ludzi. Niebezpieczeństwo nie mija także w mniejszych miejscowościach. W hrabstwie Tulare szef policji Mike Boudreaux wydał w środę ostrzeżenie o ewakuacji domów i biur wzdłuż odcinka rzeki Kings spływającej z gór Sierra Nevada.
Przewiduje się, że w nocy z czwartku na piątek nad stan nadciągną intensywne ulewy, którym towarzyszyć będzie silny wiatr. W niektórych rejonach ostrzeżenia przed podtopieniami mogą pozostać w mocy do niedzieli rano.
Stosunkowo ciepły system burzowy przyniesie deszcz nie tylko do nisko położonych obszarów północnej i środkowej Kalifornii, ale także na obszary górskie, które w tym tygodniu zmagały się z zamieciami śnieżnymi. W niektórych miejscach pokrywa śnieżna ma 2,5 metra grubości. W wyższych partiach gór śniegu ma jeszcze dosypać, dlatego NWS prosi mieszkańców o odśnieżenie dachów - kolejne centymetry mogą spowodować ich zawalenie.
Źródło: Insider, CNN, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Facebook/Inyo County Sheriff's Office