Wulkan Fagradalsfjall na południowym zachodzie Islandii jest bliski erupcji. Według krajowej agencji meteorologicznej do wybuchu może dojść "w każdym momencie w ciągu najbliższych kilku dni". Najbardziej zagrożone jest, ewakuowane w sobotę, miasto Grindavík. Specjaliści ostrzegają, że duże ilości magmy przepływające pod ziemią mogą wydobyć się na powierzchnię i przyznają, że są zaskoczeni prędkością gromadzenia się jej.
Jak poinformowało w sobotę wieczorem w mediach społecznościowych Islandzkie Biuro Meteorologiczne (IMO), "ryzyko erupcji wzrosło" i może ona "rozpocząć się w każdym momencie w ciągu najbliższych kilku dni". Prawdopodobieństwo wybuchu wulkanu Fagradalsfjall oceniono jako "znaczne".
Erupcja wulkanu Fagradalsfjall jest "nieuchronna"
W jednym z ostatnich komunikatów agencja przekazała, że głębokość tunelu wypełnionego magmą, który rozciąga się pod powierzchnią półwyspu Reykjanes w pobliżu miasta Grindavík, oszacowano w sobotę na mniej niż 800 metrów. Wcześniej tego samego dnia wynosiła ona 1500 m. Specjaliści twierdzą, że magma może przedostać się na powierzchnię. Grindavík leży około 50 kilometrów na południowy zachód od stolicy Islandii, Reykjaviku.
Sara Barostti, koordynatorka IMO ds. zagrożeń związanych z wulkanami, przyznała zaskoczenie ilością lawy i szybkością, z jaką się ona gromadzi. - To, co obserwujemy, jest wydarzeniem bezprecedensowym. Mówimy o prędkościach tego procesu lub wielkościach i napływach, które są znacznie większe niż te, które widzieliśmy na półwyspie dotychczas - wyjaśniła.
Jak wyjaśnił w rozmowie z BBC Thor Thordason, profesor wulkanologii na Uniwersytecie Islandzkim, 15-kilometrowa rzeka magmy jest cały czas aktywna, "dlatego mówimy niestety o nieuchronnej erupcji". Dodał, że prawdopodobnie dojdzie do niej "w granicach Grindavíku".
Lokalne media podały w niedzielę rano, że od północy w okolicach miasta zarejestrowano około tysiąca trzęsień ziemi, a największe miało magnitudę 3,7. Aktywność sejsmiczna związana z pobliskim wulkanem była słabsza niż w nocy z piątku na sobotę, jednak według IMO sytuacja wciąż może się pogorszyć.
W piątek od północy do wczesnego popołudnia na całym półwyspie odnotowano prawie 800 wstrząsów, spośród których dwa były odczuwalne w oddalonej o około 50 km stolicy, Reykjaviku. Najsilniejsze miały sił 5,2 - podało IMO.
Od końca października w południowo-zachodniej Islandii, w tym w okolicach wulkanu Fagradalsfjal, odnotowanych zostało ponad 20 tysięcy wstrząsów.
Ewakuowane miasto, zamknięte drogi
W sobotę zamieszkiwany przez około czterech tysięcy ludzi Grindavík został ewakuowany. Departament Ochrony Ludności i Zarządzania Kryzysowego zaapelował do mieszkańców o zachowanie spokoju i poinformował, że ewakuacja ma "przede wszystkim charakter zapobiegawczy".
Wszystkie drogi prowadzące do miasta są zamknięte, z wyjątkiem sytuacji awaryjnych. Niektóre z nich zostały uszkodzone. Szkody powstały też w budynkach w samym Grindavík i okolicach.
Fagradalsfjall jest ponownie aktywny od ponad dwóch lat
W ciągu ostatnich lat na półwyspie doszło do trzech erupcji: w marcu 2021 roku, sierpniu 2022 r. i lipcu 2023 r, przy czym wszystkie z nich miały miejsce na obszarach z dala od jakiejkolwiek infrastruktury i obszarów zamieszkałych. Jak zauważyła Barsotti, w wyniku tamtych erupcji skorupa ziemska została znacznie uszkodzona, "pomagając płynom magmowym w szybszym odnalezieniu drogi".
Przed erupcją w 2021 r. wulkan Fagradalsfjall przez osiem lat pozostawał uśpiony. Zdaniem wulkanologów nowy cykl wzmożonej aktywności może trwać przez kilka dekad lub stuleci.
Leżąca na styku dwóch płyt kontynentalnych Islandia znajduje się na aktywnym terenie wulkanicznym. W południowej części kraju położony jest również wulkan Eyjafjallajokull, którego erupcja w 2010 roku zablokowała na kilka dni ruch lotniczy między Europą a Ameryką Północną.
Źródło: Iceland Monitor, IMO, tvnmeteo.pl, Reuters, BBC, PAP, RUV, The Guardian