Mieszkańcy Indonezji próbują wrócić do normalności po tragicznym trzęsieniu ziemi. Żywioł pochłonął życie co najmniej 271 osób i pozbawił dachu nad głową tysiące mieszkańców dystryktu Cianjur. Chociaż w wielu miejscach dalej trwają poszukiwania, ludzie powoli tracą nadzieję na ponowne ujrzenie bliskich.
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 5,6 uderzyło w poniedziałek w dystrykcie Cianjur na wyspie Jawa. W wyniku katastrofy zawaliły się budynki w okolicznych miastach i wioskach, grzebiąc pod gruzami co najmniej 271 osób, w tym wiele dzieci. Mimo ogromnej skali tragedii, życie w Indonezji toczy się dalej, a tysiące osób stara się wrócić do normalnego życia - nawet w sytuacjach wyjątkowych.
Poród utrudniały wstrząsy wtórne
Kilka dni po śmiertelnym trzęsieniu ziemi w Indonezji, ciężarna Rohmat Kartini zaczęła odczuwać skurcze. Kobieta cudem uszła z życiem z katastrofy, ale na tym nie skończyły się jej trudy. Do najbliższego polowego centrum medycznego, zorganizowanego w namiocie, wiodła długa droga przez pokryte błotem i gruzem drogi. Podróż zajęła jej kilka godzin.
Położnik Monica Wulandari powiedziała, że był to trudny poród. Dziecko przyszło na świat podczas wstrząsów wtórnych, a lekarze mieli ograniczony dostęp do sprzętu medycznego i leków. Mimo polowych warunków, chłopczyk urodził się zdrowy.
- Moja żona była obsługiwana przez lekarzy specjalistów, którzy byli bardzo dobrzy - wspomina ojciec dziecka. - Żona dotrwała do porodu, moje dziecko się urodziło, a ja jestem szczęśliwy z tego błogosławieństwa.
Niknące nadzieje
Co najmniej 40 osób wciąż jest uznawanych za zaginione. W czwartek, ratownicy za pomocą koparek i innych ciężkich maszyn usuwali błoto i gruz, szukając ciał i ocalałych. Do niektórych obszarów, które zostały odcięte przez osuwiska, można było dotrzeć tylko helikopterem. Jak wskazywali urzędnicy, nadzieje na znalezienie ocalałych maleją z każdym dniem.
Wysiłki poszukiwawcze skupiły się na wiosce Cijedil, gdzie około 30 osób zostało pogrzebanych pod osuwiskiem. Jeden z jej mieszkańców opowiadał, że w trzęsieniu stracił matkę, żonę i córkę - budynek, w którym przebywały kobiety, został porwany przez osuwisko.
- Nie spodziewam się ujrzeć ich żywymi, ponieważ są pogrzebane już od czterech dni. Pozwalam im odejść - powiedział.
Poniedziałkowe trzęsienie, po którym nastąpiło ponad 160 wstrząsów wtórnych, było szczególnie śmiertelne, ponieważ uderzyło w gęsto zaludniony obszar. Władze wskazują, że wiele budynków zawaliło się z uwagi na złe standardy budowlane. Bez dachu nad głową pozostało ponad 61 tysięcy mieszkańców dystryktu Cianjur.
Źródło: Reuters, tvnmeteo.pl