Turbina wiatrowa w holenderskim Zeewolde została zniszczona w środę. Silne podmuchy rozerwały podstawę konstrukcji, a generator i gigantyczny wirnik rozbiły się na okolicznych polach. Jak zauważają władze regionu, sytuacja mogła zakończyć się tragicznie.
W środę w wielu regionach Holandii obowiązywały alerty meteorologiczne przed silnym wiatrem. Niebezpieczne podmuchy zarejestrowane zostały również w okolicy miejscowości Zeewolde w prowincji Flevoland, gdzie przewróciła się jedna z turbin lokalnej elektrowni wiatrowej.
Fragmenty spadły na śnieżkę rowerową
Jak wyjaśnił rzecznik straży pożarnej z Flevoland Geertjan Veenstra, fragmenty turbiny były rozrzucone na polu dookoła elektrowni, a jej górna część upadła na biegnącą nieopodal jezdnię oraz ścieżkę rowerową i spacerową. Szczątki rozrzucone były na obszarze kilkuset metrów kwadratowych. Nikt nie został ranny, ale rzecznik dodał, że sytuacja mogła zakończyć się tragicznie.
- Nietrudno sobie wyobrazić, co by było, gdyby w tym momencie przejeżdżali tam ludzie i zostaliby uderzeni przez fragmenty turbiny - przyznał.
Według Veenstry, najbardziej prawdopodobną przyczyną powalenia turbiny był silny wiatr. W momencie przewrócenia się urządzenie było jednak nieczynne - elektrownia została wyłączona we wtorek wieczorem z powodu błędu technicznego. Pozostanie zamknięta jeszcze przez jakiś czas, a gdy tylko pozwoli na to pogoda, konieczne będzie przeprowadzenie badania technicznego pozostałych turbin.
Źródło: ENEX, NL Times