Rośnie liczba śmiertelnych ofiar osunięć ziemi na południu Filipin, do których doszło we wtorek. Trwają poszukiwania dziesiątek osób. Ich bliscy i ratownicy nie tracą nadziei na odnalezienie ocalałych z katastrofy po tym, jak uratowano dziecko, które prawie trzy doby spędziło pod zwałami skał i błota.
Od tygodni Filipiny nawiedzane są przez obfite opady deszczu. Ulewy wywołały powodzie i osuwiska na wyspie Mindanao. Do szczególnie niebezpiecznego wypadku doszło we wtorek w rejonie wsi Masara w prowincji Davao de Oro, na którą spłynęła dużych rozmiarów lawina błotna.
W wyniku osuwiska zginęło co najmniej 27 osób. 32 osoby odniosły obrażeni, a 89 osób jest uznawanych za zaginione - poinformowały w piątek lokalne władze.
Dziecko uratowane po 60 godzinach pod ziemią
Wcześniej tego dnia z miejsca katastrofy napłynęły dobre informacje. Po 60 godzinach od zejścia osuwiska, ratownikom udało się odnaleźć w nim żywą dziewczynkę. Dziecko zostało przysypane przez zwały gruzów i błota.
- Dziewczynkę, której wiek nie został ujawniony, znaleźli ratownicy kopiący gołymi rękami i łopatami w poszukiwaniu ocalałych w wiosce Masara na południu wyspy Mindanao - powiedział agencji AFP Edward Macapili, szef agencji ds. klęsk żywiołowych w prowincji Davao de Oro.
- To cud który daje nadzieję ratownikom. Odporność dziecka jest zwykle mniejsza niż u dorosłych, a mimo to dziewczynka przeżyła - podkreślił Macapili.
Powodzie i osuwiska ziemi są częstym zjawiskiem na Filipinach, archipelagu liczącym ponad 7,6 tysięcy wysp. Co roku odnotowuje się tam około 20 burz tropikalnych.
Źródło: PAP, Reuters, Rappler