Tajfun Yinxing dotarł do wybrzeży Filipin. Ewakuowano 160 tysięcy ludzi. Żywioł, niosąc ulewy i porywisty wiatr, uderzył w Luzon - najbardziej zaludnioną wyspę tego kraju. W piątek władze nadal ostrzegały przed "utrzymującymi się warunkami zagrażającymi życiu".
Yinxing (nazywany na Filipinach Marce) dotarł do wyspy Luzon w rejonie gminy Santa Ana w czwartek o godzinie 15.40 lokalnego czasu jako żywioł czwartej kategorii. Wcześniej władze wydały nakaz ewakuacji dla ponad 160 tysięcy mieszkańców. Niektóre szkoły i miejsca pracy zostały zamknięte.
Nie ma doniesień o ofiarach. Władze ostrzegły jednak wczesnym rankiem w piątek przed "utrzymującymi się warunkami zagrażającymi życiu" w części prowincji Cagayan i sąsiednich prowincjach Apayao i Ilocos Norte.
Wysokie fale, drzewa wyrywane z korzeniami
Władze ostrzegały, że fale morskie mogą przekraczać trzy metry. W lokalnych mediach pojawiły się doniesienia o wyrwanych z korzeniami drzewach.
Krótko przed tym, jak tajfun Yinxing dotarł do Santa Ana w czwartek po południu czasu lokalnego, maksymalna prędkość wiatru towarzysząca żywiołowi wynosiła około 225 kilometrów na godzinę - poinformowało amerykańskie Joint Typhoon Warning Center (JTWC)
O godzinie 23.00 w czwartek meteorolodzy poinformowali o utrzymującym się wietrze wiejącym z prędkością około 175 kilometrów na godzinę. Oczekuje się, że burza, która według urzędników przesuwała się na zachód, opuści wody Filipin do piątkowego popołudnia lokalnego czasu.
Kraj nękany przez burze
Tajfun Yinxing to kolejny tego typu żywioł na Filipinach tej jesieni. Pod koniec ubiegłego miesiąca burza tropikalna Trami zabiła w tym kraju co najmniej 80 osób i zmusiła pół miliona mieszkańców do ewakuacji.
Rocznie na Filipinach notuje się średnio 20 burz.
Źródło: AP, The New York Times, Rappler
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/FRANCIS R. MALASIG